Mijają 22 lata od śmierci księżnej Diany. Książę Harry miał wiedzieć o zbliżającym się wypadku

Księżna Diana w białej sukni w Bahrajnie/fot. YouTube Celebrity Gossip
Księżna Diana w białej sukni w Bahrajnie/fot. YouTube Celebrity Gossip
REKLAMA

Mijają 22 lata od tragicznego wypadku księżnej Diany Spencer. 31 sierpnia 1997 roku „królowa ludzkich serc” zmarła w wyniku obrażeń odniesionych w kraksie. Jak ujawnia biograf rodziny królewskiej, o wypadku już kilka miesięcy wcześniej miała wiedzieć sama poszkodowana oraz młodziutki książę Harry.

Jedna z najpopularniejszych postaci popkultury zginęła w wypadku samochodowym w Paryżu. Wraz z partnerem Dodim Al-Fayedem uciekali przed paparazzi. Prywatny kierowca Henri Paul stracił panowanie nad pojazdem i rozbił auto w tunelu Alma 30 sierpnia 1997 roku wieczorem. Na miejscu zginął on oraz Dodi Al-Fayed. Księżna Diana zmarła dzień później w wyniku odniesionych obrażeń. Przeżył jedynie prywatny ochroniarz Dodiego.

REKLAMA

Diana Spencer, która była już po rozwodzie z księciem Karolem, osierociła dwójkę dzieci – Williama i Harry’ego, mających wówczas odpowiednio 15 i 12 lat.

Jak ujawnia dziennikarka Katie Nicholl, autorka biografii księcia Harry’ego, o tragicznym wypadku zarówno on, jak i jego matka mieli dowiedzieć się znacznie wcześniej.

Księżna Diana interesowała się w tamtym okresie spirytualizmem i astrologią, często rozmawiała z uzdrowicielką i jasnowidz Simone Simmons. Podczas jednego z takich spotkań Simmons wyjawiła straszną wizję.

Widzę cztery osoby w samochodzie i straszną kraksę. Nie mam pojęcia, kim są te osoby – miała powiedzieć Simmons. Księżna Diana dopytywała o szczegóły, ale jasnowidz nie była w stanie ich podać.

Jak donosi autorka biografii, świadkiem tej rozmowy był młodziutki wówczas książę Harry. Często chodził z mamą na takie spotkania. O wypadku panie miały rozmawiać szeptem, ale Harry, leżący u Diany na kolanach, wszystko słyszał. Fakt ten miał wyjawić po wielu latach.

Źródło: wp.pl/nczas

REKLAMA