Masakra u wybrzeży Kalifornii. Służby ratunkowe potwierdziły śmierć 34 pasażerów. Na płonącym statu trwa akcja ratunkowa

Strażak gaszący pożar statku w Kalifornii. Foto: YouTube
Strażak gaszący pożar statku w Kalifornii. Foto: screen/YouTube
REKLAMA

Jak podają kalifornijskie służby, w wyniku pożaru statku u wybrzeży wyspy Santa Cruz zginęło co najmniej 34 osoby. Są również informacje o osobach uratowanych.

Porucznik straży przybrzeżnej Matthew Kroll poinformował, że nie żyją 34 osoby. Akcja gaśnicza trwa nadal. Uratowane zostały natomiast 4 osoby.

REKLAMA

Porucznik Kroll dodał także, że statek zatonął w pobliżu północnego brzegu wyspy Santa Cruz po nabraniu wody.

– Wciąż mamy nadzieję, że niektórym z nich udało się dopłynąć do brzegu. Gdy zarzucają kotwicę na noc, są dość blisko brzegu. Musimy mieć nadzieję, ale być przygotowani na najgorszy scenariusz – mówił przedstawiciel straży pożarnej hrabstwa Santa Barbara Mike Eliason.

– Straż przybrzeżna uruchomiła wiele jednostek ratowniczych wraz z zasobami lokalnych służb, aby pomóc ponad 30 osobom w niebezpieczeństwie na 75-metrowej łodzi w pobliżu wyspy Santa Cruz – napisała na swoim profilu na Twitterze Coast Guard LA.

Straż przybrzeżna zaangażowała do akcji dwa śmigłowce, dwie 45-metrowe łodzie typu Swift oraz kuter.

Straż pożarna w Santa Barbara odebrała sygnał „mayday” z jednostki ok. godz. 3.30 w nocy z niedzieli na poniedziałek czasu lokalnego (12.30 w poniedziałek w Polsce).

Dodał on także, że wezwanie dotyczyło łodzi nurkowej Conception, która znajduje się w porcie Santa Barbara. Jest to w pełni wyposażona 20-metrowa baza płetwonurków, która jest w stanie spędzić wiele dni na morzu.

Właściciel łodzi firma Truth Aquatics informuje na swojej stronie internetowej, że Conception oferuje miejsce do spania dla 46 osób oraz tratwy i kapoki dla 110 pasażerów.

Według CNN, płynący statkiem pasażerowie byli uczestnikami wycieczki, podczas której mieli nurkować i obserwować podmorskie życie między innymi wokół leżącej w Parku Narodowym Channel Islands wyspy San Miguel.

Źródło: Twitter, PAP

REKLAMA