Ukraińscy dziennikarze przyjechali do Lecha Wałęsy na wywiad. Wrażenia? „Bardziej nadętego, samolubnego i grubego…” [FOTO]

Lech Wałęsa. Foto: PAP/DPA
Lech Wałęsa. Foto: PAP/DPA
REKLAMA

Młodzi ukraińscy dziennikarze, zapewne zafascynowani mitem „legendy Solidarności”, przyjechali do Polski, aby zrobić wywiad z Lechem Wałęsą. Niestety ich wyobrażenie zweryfikowała rzeczywistość. Były prezydent „na żywo” nie zdobył ich uznania.

Dwaj ukraińscy dziennikarze przybyli do Polski, żeby zrobić wywiad z Lechem Wałęsą. Za granicą prezydent kreowany jest na męża stanu, filozofa i bohatera. Nic wiec dziwnego, że młodzi ludzie z kraju, który obecnie przechodzi spore przemiany szukają autorytetów i fascynują się takimi postaciami.

REKLAMA

Byłoby naprawdę cudownie gdyby wracając do siebie mieli przeświadczenie, że poznali wielkiego przedstawiciela narodu polskiego. Tak się jednak nie stało.

Rzeczywistość zweryfikowała legendę. To co umieścili w mediach społecznościowych po wywiadzie jednych rozśmieszy do łez, a innym zaczerwieni policzki z powodu wstydu.

„Bardziej nadętego, samolubnego i grubego indyka ja w swoim życiu dziennikarza jeszcze nie spotkałem. Wałęsa to klasyczny przykład „nie daj Boże z Iwana Pana”, hochsztapler lat 80, którego fala historii przypadkowo wyniosła na wyżyny. PS: na obrazie z tyłu (ostatnia wieczerza), słabo widocznym na zdjęciu, jego postać siedzi na miejscu Jezusa Chrystusa”

Można by się silić na jakiś dodatkowy komentarz, ale tak naprawdę jest on zupełnie niepotrzebny. Wałęsa jak widać okazał się słabym „współpracownikiem” w rozmowie.

Źródło: Facebook

REKLAMA