Wczorajszy atak na granicy Izraela i Libanu sugeruje, że Hezbollah dogadał się z Żydami w sprawie „odwetu” [VIDEO]

Izraelski posterunek w pobliżu granicy z Libanem fot. Twitter @AAhronheim
Izraelski posterunek w pobliżu granicy z Libanem fot. Twitter @AAhronheim
REKLAMA

Wczoraj doszło do zapowiadanego przez libański Hezbollah uderzenia odwetowego na Izrael. Było sporo dymu ale gdy już opadł wiele wskazuje, że strony porozumiały się wcześniej co do tego jak ma on wyglądać.

Do ataku doszło w niedzielę. Został przeprowadzony za pomocą przeciwpancernych pocisków kierowanych Kornet produkcji rosyjskiej.

REKLAMA

Hezbollah twierdził, że zniszczeniu miał ulec izraelski czołg. Informował także o ofiarach wśród członków jego załogi.

Zupełnie inaczej przedstawiła to strona izraelska. Pierwotnie podawano, że atak nastąpił na żydowską osadę. Potem, że na pojazd wojskowy oznaczony jako karetka.

Media obiegły też nagrania śmigłowców, którymi ewakuowano rannych w ostrzale izraelskich żołnierzy. Izrael odpowiedział na atak ostrzałem z artylerii. Wystrzelono około 100 pocisków na terytorium Libanu.

Jeszcze tego samego dnia premier Izraela, poinformował, że w ataku nikt nie ucierpiał. Okazało się, że transport rannych był mistyfikacją, a rolę żołnierzy odgrywały manekiny. Celem tej operacji miało być powstrzymanie Hezbollahu przed dalszymi atakami.

Informacja o ataku na pojazd do przewozu rannych także okazała się fałszywa. Celem ataku był opancerzony Wolf nie posiadający oznakowania jako pojazd transportu medycznego.

Mieliśmy więc do czynienia z celową dezinformacją ze strony Izraela. Wiele wskazuje na to, że cała operacja była przeprowadzona w porozumieniu z Hezbollahem.

Izrael reaguje zwykle zdecydowanie w przypadku ataków na swoich żołnierzy. Tym razem odpowiedź była niezwykle stonowana. Izraelskie pociski spadły na tereny niezamieszkane i nie zniszczyły żadnych ważnych celów. W akcji nie wzięły także udziału izraelskie samoloty. Żołnierze Hezbollahu, którzy przeprowadzili atak także uszli z życiem, a każdym razie Izrael nie pochwalił się ich wyeliminowaniem.

Podobnie wygląda sytuacja ze strony Hezbollahu. Dziś popołudniu opublikował on film dokumentujący zniszczenie izraelskiego pojazdu w opisywanym ataku. Nie pokazuje on jednak ani wraku pojazdu ani momentu gdy dochodzi do ewakuacji rannych.

Sam incydent trwał krótko i obie strony bardzo szybko ogłosiły też zakończenie dalszych działań ze swojej strony.

Takie rozwiązanie jest korzystne dla obu stron. Hezbollah zrealizował swą zapowiedź uderzenia na Izrael co miało być odpowiedzią na śmierć dwóch bojowników w izraelskim nalocie w Syrii, na który z pewnością naciskali szeregowi członkowie Hezbollahu.

Izrael uniknął w ten sposób eskalacji, czy wręcz wojny z Libanem, a premier Netanjahu może nadal uchodzić za „silnego człowieka” dbającego o bezpieczeństwo Izraela co będzie zapewne kluczowe dla możliwości odniesienia zwycięstwa w przedterminowych wyborach, które odbędą się już 17 września.

REKLAMA