
Niedzielne wybory do parlamentów krajowych Saksonii i Brandenburgii wygrały odpowiednio CDU i SPD, zachowując pozycję najsilniejszych ugrupowań. Budowa koalicji rządowych będzie jednak trudniejsza niż dotychczas.
W wyborach do parlamentu krajowego Saksonii wygrała chadecka CDU, zdobywając według sondaży exit poll 32 proc. głosów. W Brandenburgii najsilniejszą partią nadal będzie socjaldemokratyczna SPD, na którą zagłosowało 27 proc. wyborców.
Drugie miejsce w obu landach przypadnie według sondażowych wyników narodowo-konserwatywnej Alternatywie dla Niemiec (AfD). W Saksonii partia ta odnotowała najlepszy dotychczasowy rezultat wyborczy – 27,5 proc., w Brandenburgii – 23,5 proc.
W porównaniu z wyborami przed pięcioma laty, w Brandenburgii AfD niemal podwoiła swój wynik (wówczas 12,2 proc.), a w Saksonii prawie potroiła (9,7 proc. w 2014 roku).
W landtagu w Dreźnie zasiądą jeszcze przedstawiciele postkomunistycznej Lewicy – 10,5 proc., Zielonych – 9 proc. i Socjaldemokratów – 8 proc. Na FDP głosowało 4,8 proc. wyborców, zatem liberałowie prawdopodobnie znów nie wejdą do parlamentu krajowego Saksonii.
Jeśli potwierdzą się wyniki sondaży, dotychczasowej koalicji CDU-SPD w Dreźnie zabraknie jednego głosu, by nadal rządzić. Socjaldemokraci zanotowali w tym kraju związkowym najgorszy wynik wyborczy w historii.
Premier Saksonii Michael Kretschmer (CDU) jeszcze przed głosowaniem wykluczył możliwość koalicji z AfD i z postkomunistycznym ugrupowaniem Lewica. Pod względem czysto liczbowym możliwa byłaby koalicja CDU z Zielonymi – według sondażu partie miałyby razem 57 mandatów. W Saksonii ugrupowania te dzielą jednak poważne różnice polityczne, jak chociażby podejście do energetyki węglowej czy odstrzału wilków.
Po ogłoszeniu sondażowych wyników Kretschmer oznajmił, że przed CDU w Saksonii poważne zadanie – zapewnienie landowi stabilnego rządu.
Do landtagu Brandenburgii w Poczdamie oprócz SPD i AfD dostała się jeszcze CDU – 15,7 proc., Lewica – 10,6 proc. i Zieloni – 10,5 proc. Swoich przedstawicieli mogą też mieć centroprawicowi Wolni Wyborcy (Freie Waehler – FW), który uzyskali 5 proc. poparcia. FDP zdobyła 4,8 proc. głosów i podobnie jak w Saksonii jej los jest na razie niepewny.
Dotychczasowy premier Brandenburgii Dietmar Woidke (SPD) zapowiedział szybkie utworzenie rządu. – Cieszę się, że Brandenburgia zachowała przyjazne oblicze – powiedział po ogłoszeniu sondaży exit poll, robiąc aluzję do przedwyborczych prognoz, zgodnie z którymi wygrać mogła tam AfD. – Wyzwania jednak wcale się nie zmniejszyły – zastrzegł.
Dotychczasowa koalicja SPD-Lewica nie będzie miała wystarczającej liczby mandatów, by nadal rządzić. Potrzebny im będzie co najmniej jeden sojusznik. W grę wchodzą Zieloni.
Frekwencja wyborcza w obu krajach związkowych była wyraźnie wyższa niż w poprzednich wyborach w 2014 r. W Saksonii wyniosła 65 proc. (plus 15,9 pkt proc.), w Brandenburgii – 59 proc. (plus 11,1 pkt proc.).
Źródło: PAP/nczas