Co oni zrobili z tym krajem? Kolejna noc zamieszek w RPA. Ataki na sklepy i grabieże w Johannesburgu i Pretorii

Krajobraz po zamieszkach w RPA Fot. Twitter
REKLAMA

Drugą noc z rzędu trwały w Johannesburgu zamieszki, plądrowanie sklepów i podpalenia. Policja użyła gumowych kul, broi hukowej i gazu do rozproszenia tłumów amatorów cudzej własności. Podobne akty miały też miejsce w Pretorii.

Wszystko zaczęło się w dzielnicy Alexandra w Johannesburgu, która sąsiaduje z dzielnicą finansową Sandton. Kilka sklepów zostało tam podpalonych i splądrowanych. Później zamieszki rozniosły się i przybrały na sile po śmierci trzech osób w podpalonym budynku. Republika Południowej Afryki przeżywa nową falę przemocy.

REKLAMA

Według najnowszych danych władze aresztowały ponad 100 osób, jednego z uczestników grabieży zastrzelono. Agencje piszą o „ksenofobicznych” aktach przemocy, bo właścicielami obrabowanych sklepów są głównie cudzoziemcy. Władze zaprzeczają takim motywom i mówią o zwykłej przestępczości.

Jeśli tak jest, to jest to z pewnością „przestępczość zorganizowana”, bo w czasie rozruchów podpalano auta, z których wznoszono barykady. Miały one utrudnić interwencję policji i pozwolić spokojnie okradać sklepy.

Skierowanie większej liczby funkcjonariuszy policji na ulice po pierwszym dniu zamieszek nie wiele dało i wydarzenia się powtórzyły.

To nie pierwszy taki wybuch przemocy w ostatnich latach. W 2015 r. siedem osób zginęło podczas grabieży firm należących do obcokrajowców (Nigeryjczyków, Chińczyków, Hindusów) w Johannesburgu i Durbanie. W 2008 r. zamieszki na podobnym tle pochłonęły 62 ofiary śmiertelne.

Źródło: Le Figaro/ AFP

REKLAMA