
Sądy francuskie zawalane są coraz bardziej absurdalnymi skargami od „miastowych”, którzy przeprowadzają się na wieś. Były już rozprawy dotyczące zbyt głośno bijących kościelnych dzwonów, piejącego zbyt wcześnie koguta, skargi na cykady, żaby, a teraz na wokandę wchodzą… gęsi.
Ptaszyska gęgają, a czasami potrafią skubnąć w łydkę, ale poza tym mają przecież historyczne, a wydawane przez nie dźwięki uratowały przecież nawet Rzym. „Miastowi” szacunku dla historii jednak nie mają.
We francuskich Landach (południowy Zachód) rozmaity drób należy do lokalnej tradycji, a oparta na nim kuchnia jest jedną z najlepszych na świecie kuchni regionalnych. Żeby drób jeść, trzeba go jednak hodować. Tymczasem około pięćdziesięciu kaczek i gęsi z miejscowości Soustons zostało oskarżonych o zbyt głośne kwakanie i gęganie.
Ich właścicielka stanęła we wtorek 3 września przed sądem w Dax oskarżona przez sąsiada o uciążliwy hałas. Mieszka w Soustons od ponad 30 lat, hoduje na tej wsi około 50 kaczek i gęsi, korzystając m.in. z tego, że w pobliżu położony jest duży staw.
Konflikt rozpoczął się rok temu, kiedy sąsiadem 67-letniej pani Dominiki Douthe został nabywca leżącej obok nieruchomości. Byłą to dla niego tylko wakacyjna rezydencja. Przed sądem twierdzi, że stadko pani Douthe rozrosło się i hałas jest też większy.
„Miastowy” sprowadził na miejsce akustyka, który przeprowadził pomiary hałasu i wydał opinię, że należałoby zbudować „ekrany” i przesunąć zagrodę. Dodatkowo, zdaniem powoda kaczki i gęsi kąpią się w pobliżu strumienia, który przepływa przez tereny obszaru chronionego Natura 2000.
„Ekologiczne” argumenty na wsi, gdzie prawie każdy ma małą hodowlę drobiu raczej śmieszą. Landy to właśnie region hodowli ptactwa i jako taki sam jest częścią natury. Właścicielkę wsparły organizacje hodowców, ale także stowarzyszenia przyjaciół zwierząt, w tym Fundacja Brigitte Bardot.
Burmistrz Soustons, Frédérique Charpenel wystąpił w obronie utrzymania „tradycyjnej wsi” w Soustons ze wszystkimi jej integralnymi cechami, jak rolnictwo, hodowla, rybołówstwo, łowiectwo, itd. Dodał, że osoby osiedlające się na wsi muszą się z nią integrować, a nie doprowadzać do zmian i utraty „duszy wsi”.
Sąd powinien zachować rozsądek. Jednak coraz więcej pojawiających się tego typu spraw wywołało we Francji inicjatywę zaklasyfikowania „hałasów wsi” jako dziedzictwa narodowego. „Miastowym” odbija, ale żeby zaraz zmieniać prawo.
Signez maintenant 👉Comite de soutien des canard d'Hardy de Soustons (40) https://t.co/RQr30ZGiBX
— Vie Libre Dax Landes (@vielibredax) August 28, 2019
Źródło: FL24/ AFP