Michalkiewicz wyjaśnia, czemu Trump nie przybył do Polski. Ujawnia też szalenie niebezpieczny plan Kaczyńskiego

Donald Trump. / foto: PAP/YouTube (kolaż)
Donald Trump. / foto: PAP/YouTube (kolaż)
REKLAMA

W swym najnowszym felietonie na profilu TVAsme Stanisław Michalkiewicz odniósł się do odwołania wizyty w Polsce i przyczyn nieprzybycia Donalda Trumpa do naszego nieszczęśliwego kraju. Publicysta „Najwyższego Czasu!” mówi też o potencjalnym, niebezpiecznym planie Jarosława Kaczyńskiego.

Czekamy na wizytę Prezydenta Donalda Trumpa, który też nie może się doczekać, kiedy będzie mógł zwizytować nasz nieszczęśliwy kraj. Mówiono, że być może jeszcze tej jesieni przyjedzie. Myślę, że już po wyborach przyjedzie – zaczyna publicysta „Najwyższego Czasu”.

REKLAMA

Michalkiewicz uważa, że wizyta Donalda Trumpa odbędzie się już po tym, jak sekretarz Stanu Mike Pompeo przedstawi swój raport Kongresowi USA ws. restytucji mienia bezspadkowego, do czego zobowiązuje go ustawa 447 JUST ACT.

Prezydent Trump będzie wówczas wiedział, z jakiego klucza wypada mu tutaj śpiewać, bo przecież w ogóle miał przyjechać po to, by przychylić nam nieba. No i jak przychyli nam nieba to zobaczymy wszystkie gwiazdy jednocześnie. Na razie żadne stanowcze decyzje nie zostały podjęte, bo czekamy aż przyjedzie Prezydent Trump – kontynuuje.

A Prezydent Trump przyjedzie, jak już będzie jasne, co tutaj jest grane i jakie śmiałe kroki sekretarz Stanu podejmie wobec Polski – podkreśla Michalkiewicz. Publicysta odniósł się też do odżywającego „jak feniks z popiołów” tematu reparacji wojennych od Niemiec.

Niemiecka prasa szybko zareagowała, wyjaśniła że ta kwestia prawnie jest zamknięta. Myślę że i naczelnik Państwa i pan Premier i minister Czaputowicz też to wiedzą, bo gdyby inaczej sądzili, to już dawno zostałaby skierowana nota dyplomatyczna do Niemiec, tymczasem nikt takich kroków nie podjął – mówi Michalkiewicz.

To chyba przeznaczone jest na użytek kampanii do bicia piany w mediach głównego nurtu, ale pojawia się też bardzo niebezpieczny wątek, który gdyby tylko wynikał z głupoty, to można by go zbagatelizować, ale obawiam się, że może on mieć głębszy tutaj sens – dodaje.

Zdaniem publicysty roszczenia żydowskie mają być powiązane z żądaniami wobec Niemiec, że „jak my dostaniemy reparacje od Niemiec, to wtedy uregulujemy roszczenia żydowskie”. – To jest bardzo niebezpieczne, dobrze wiemy, że my żadnych reparacji nie dostaniemy (…) natomiast Polska wprowadzając jakieś takie zależności, mimo woli uznaje zasadność tych roszczeń żydowskich – wyjaśnia.

Jest to szalenie niebezpieczne dla Polski, bo organizacjom Przedsiębiorstwa Holocaust o to właśnie chodzi, by Polska uznała zasadność tych roszczeń, nawet w takich niewiążących wypowiedziach. Jeżeli taka intencja przyświeca prezesowi Kaczyńskiemu, to widać, że przedkłada on interes partyjny nad narodowy – podsumowuje Michalkiewicz.

REKLAMA