Szczyt absurdu. „Mordobicie” między 2-latkami w Zakopanem. Matka wezwała policję…

Płaczące dziecko. Zdjęcie ilustracyjne. Źródło: pixabay
Płaczące dziecko. Zdjęcie ilustracyjne. Źródło: pixabay
REKLAMA

Bierność, ucieczka od odpowiedzialności i po prostu brak zwykłej, ludzkiej rozmowy – problem, dotykający coraz więcej osób jak na dłoni uwydatnił się w Zakopanem. Jedna z matek wezwała policję, bo pobili się 2-latkowie…

Do tego niebezpiecznego, mrożącego krew w żyłach mordobicia doszło na sali zabaw przy słynnych Krupówkach. Policjanci odebrali zgłoszenie, więc udali się na miejsce.

REKLAMA

Podczas interwencji okazało się, że pewien 2-letni chłopiec uderzył 2- i 3-letnie dzieci. Sytuacja jakich dziesiątki w każdym przedszkolu czy nawet na imprezie rodzinnej, gdzie spotykają się maluchy, według jednego z rodziców wymagała interwencji policji.

Co więcej, wzywająca służby mundurowa matka oddaliła się z miejsca zdarzenia, zanim te zdążyły przyjechać. – No cóż, podejmujemy już interwencje w piaskownicy. A później ktoś zapyta „gdzie była policja?” – mówi „Gazecie Krakowskiej” policjant z Zakopanego.

Kolejny raz okazuje się, że wzywamy służby absolutnie do wszystkiego. W prostych sytuacjach nie działamy sami, lecz liczymy, że ktoś rozwiąże błahostkę – bo przecież nie problem – za nas. Bijemy smutne rekordy indolencji.

Źródło: info112.pl/nczas

REKLAMA