Tak wygląda „pomoc” światowych organizacji pozarządowych dla Afryki. Zabijają nienarodzone dzieci

Szkolenie działaczy NGO Fot. Twitter
REKLAMA

Brytyjska organizacja pozarządowa Marie Stopes International wymusiła ponowne otwarcie swojego centrum w Nigrze. Zostało ono zamknięte w 2018 r. po wyjściu na jaw, że przeprowadza się tam nielegalne aborcje.

W skorumpowanej Afryce inspektorzy miejscowego ministerstwa zdrowia stwierdzili nagle, że Centrum Marie Stopes ma już „dobrą opinię” i wydali zgodę na ponowne otwarcie takiego o środka w stolicy kraju, Niamey.

REKLAMA

Dwa centra tej brytyjskiej organizacji pozarządowej, w Niamey i Maradi (centrum kraju), zostały zamknięte w listopadzie 2018 r. Praktykowały one wbrew podpisanej w 2014 roku z tym państwem umowie, aborcję.

W ceremonii ponownego otwarcia tej instytucji wziął teraz udział nawet gubernator Niamey Assane Issaka Karanta, a wszystkie kontrowersje zostały podobno usunięte.

Ośrodek Marie Stopes International mieści się w dzielnicy robotniczej Niamey i przyjmuje „średnio 700 pacjentek miesięcznie”. Połowa tych wizyt to tzw. usługi „planowania rodziny”. W rzeczywistości oznacza to propagowanie w Afryce antykoncepcji, ale też aborcji.

Ta organizacja pozarządowa imienia znanej szkockiej feministki działa w sumie w 37 krajach, w tym aż w 17 afrykańskich. Promuje antykoncepcję i „bezpieczną” aborcję. Jest wspierana przez ONZ. Niger oficjalnie zezwala na zabicie nienarodzonych dzieci tylko w przypadku zagrożenia życia matki.

Inwazja aborcjonistów na te biedny kraj Afryki Zachodniej nie dziwi, bo Niger ma jeden z najwyższych wskaźników wzrostu populacji na świecie (3,9% rocznie). Tymczasem dla lewaków środkiem na ograniczenie biedy jest propagowanie tzw. kontroli urodzin.

Wzrostem populacji straszą zwłaszcza statystycy ONZ, którzy wyliczyli, że ten 20-milionowy kraj osiągnie w 2050 roku 70 milionów mieszkańców. Wmówiono to też rządowi Nigru, który otworzył się na propagowanie antykoncepcji i obecnie stosuje ją już 50% kobiet w wieku rozrodczym. Przyjęto też „krajowy plan planowania rodziny”, a produkty antykoncepcyjne są bezpłatne.

Marie Stopes International ma w niektórych krajach licencję na dokonywanie aborcji. Oficjalnie przyznaje się do „bezpiecznego” zabicia na całym świecie 3,1 mln nienarodzonych dzieci i do powstrzymania narodzin 6,1 mln dzieci, dzięki swoim akcjom antykoncepcyjnym (także pigułki „dzień po”). Jej „programy” są różne. Ma nawet w Australii specjalne prezerwatywy dla… Aborygenów. W swojej kolebce – Wielkiej Brytanii, gdzie prowadzi kliniki aborcyjne, musiała zawiesić wykonywanie aborcji chirurgicznej w znieczuleniu ogólnym i przeprowadzania aborcji u kobiet poniżej 18. roku życia. Był to efekt kontroli inspektorów Komisji ds. Jakości Opieki Zdrowotnej (CQC). W Afryce jest łatwiej…

Swoją drogą, czego Europejczycy ich współcześnie uczą? Zamiast pracy i chleba, pigułka wczesnoporonna. Lewicowi neokolonialiści są dziś znacznie bardziej niebezpieczni od swoich protoplastów.

Źródło: Le Figaro/ AFP

REKLAMA