Megaskandal we wrocławskim sądzie. Sąd uznał, że lewaczka Lempart obraziła Międlara, ale to nikła szkodliwość, więc nie zostanie ukarana [VIDEO]

Marta Lempart, Jacek Międlar i Anna Statkiewicz/fot. YouTube/Telewizja Echo24/wRealu24.pl/Twitter Jacek Międlar
Marta Lempart, Jacek Międlar i Anna Statkiewicz/fot. YouTube/Telewizja Echo24/wRealu24.pl/Twitter Jacek Międlar
REKLAMA

„Nazista”, „faszysta”, „neonazista” czy „przywódca nazistowskich band” – takimi epitetami obsypywała Jacka Międlara Marta Lempart z Ogólnopolskiego Strajku Kobiet. Po roku sąd przyznał, że rzeczywiście doszło do przestępstwa, lecz umorzono sprawę ze względu na małą szkodliwość społeczną.

Sąd przyjął, że działanie pani oskarżonej cechował znikomy stopień szkodliwości społecznej czynu, co nie pozwala na prowadzenie postępowania, a tym bardziej ukaranie – powiedziała sędzia Sądu Rejonowego dla Wrocławia-Śródmieście Anna Statkiewicz.

REKLAMA

Sędzia Statkiewicz uznała, że co prawda do przestępstwa doszło, ale umorzyła postępowanie ze względu na małą szkodliwość społeczną czynu Lempart! Uznała też, że wypowiedzi Jacka Międlara mogą negatywnie kojarzyć się odbiorcom. Czyli można kogoś znieważyć i zniesławić bez żadnych konsekwencji, o ile tym kimś jest Jacek Międlar. Tak zdecydował Sąd Rejonowy we Wrocławiu. Wyrok jest nieprawomocny. Międlar zapowiedział apelację – podaje portal wprawo.pl.

Marta Lempart umieściła w listopadzie 2017 roku wpis na Facebooku z apelem do ówczesnego prezydenta Wrocławia, Rafała Dutkieiwcza. – Wyrażamy oburzenie i zdumienie, że władze miasta mieniącego się »miastem spotkań«, wielokulturowego i tolerancyjnego, w żaden sposób nie sprzeciwiają się planowanym na 11 listopada tego roku marszom neonazistów i neofaszystów, a więc ugrupowań szerzących treści konstytucyjnie w Polsce zakazane. (…) Polska i Wrocław brunatnieją! Proszę nie odwracać oczu! Pytamy Pana wprost, czy 11 listopada, w Święto Niepodległości, odda Pan miasto we władanie bandytom takim jak Jacek Międlar czy Piotr Rybak? – napisała Lempart.

Nie zgadzam się na triumfalne pochody neonazistów przez polskie miasta. Nie zgadzam się na to, żeby odbywały się one we Wrocławiu. Zrobię wszystko, żeby do nich nie dochodziło – bez względu na to, ile osób jest faktycznie, fizycznie gotowych stanąć ze mną i z nami na drodze brunatnej fali. W przypadku bierności władzy publicznej, w tym władz samorządowych jestem gotowa na nieposłuszeństwo obywatelskie i będę do niego nawoływać. Faszyzm nie przejdzie, nie ma prawa – dodała.

Za te wpisy Jacek Międlar pozwał ją we wrześniu ubiegłego roku do sądu o zniesławienie i znieważenie za nazywanie go bandytą, neonazistą, neofaszystą, osobą głoszącą treści nazistowskie i faszystowskie oraz osobą organizującą neonazistowskie zgromadzenie.

W czwartek sąd umorzył postępowanie w tej sprawie. Według informacji wprawo.pl, „sędzia Statkiewicz faworyzowała Martę Lempart przez cały proces”.

Uchylała pytania zadawane świadkom; nie informowała pełnomocnika Międlara o wnioskach procesowych składanych przez Lempart; nazywała Międlara „oskarżonym”. A jak wyglądała linia obrony w wykonaniu pełnomocnika Marty Lempart? Argumentem, że miała ona prawo używać takich, a nie innych określeń, było to, że w mediach ukazują się takie komentarze na temat Jacka Międlara – podkreślono.

Skandal jest tym większy, że w niemalże w tym samym czasie w sądzie ze Sławomirem Nitrasem przegrał Sławomir Cenckiewicz. Historyk podał dalej na Twitterze wrzuconego przez innego użytkownika mema z Nitrasem.

Jak widać, decyzje sądów w Polsce bez krępacji zapadają według przedstawianych przez strony poglądów czy stronnictw politycznych. Lewicę się broni przekraczając granice absurdu, zaś szeroko rozumianą prawicę należy niszczyć wszelkimi dostępnymi sposobami.

Źródła: wprawo.pl/facebook.com/nczas.com

REKLAMA