Będzie „matka nr 1” i „matka nr 2″. „Manifa dla Wszystkich” organizuje wielki protest przeciw legalizacji posiadania dzieci przez pary homoseksualne. Po 6 latach obowiązywania homo-małżeństw politycy francuskiej centroprawicy rejterują z tej tematyki

Manif pour tous Fot. Twitter
REKLAMA

6 października organizacja „Manifa dla Wszystkich” organizuje w Paryżu wielki protest przeciw legalizacji posiadania dzieci przez pary homoseksualne. Chodzi o tzw. ustawę bioetyczną, która przemyca prawo do zapładniania in vitro kobiety (PMA) będącej w związku drugą kobietą. W tej sprawie zmienia się nawet formularze aktów urodzenia, w których będzie „matka nr 1” i „matka nr 2″.

Dzieci bez ojców budzą wiele kontrowersji, a poza tym, jeśli przyzna się prawo do dzieci „małżeństwom lesbijskim”, to kolejny krok oznaczać będzie dzieci dla par homoseksualnych zamawianych u surogatek.

REKLAMA

„Manifa dla wszystkich” powstała właśnie przy okazji sprzeciwu homoślubów i tzw. ustawy o „małżeństwach dla wszystkich”. Sześć lat po tamtych masowych protestach, które gromadziły wielomilionowe tłumy, „Manifa” znowu rusza do boju.

Projekt ustawy bioetycznej jest już złożony w Zgromadzeniu Narodowym. Wielką manifestację sprzeciwu zaplanowano na 6 października. Jednak już teraz widać, że w ciągu kilku lat przyzwolenie na społeczne eksperymenty i związane z tym ekscesy się zwiększyło. Wielu polityków, którzy udawali obrońców rodziny, przeszło już na ciemną stronę mocy.

W 2013 r. manifestacja „Manify dla wszystkich” masowo wspierali politycy centroprawicowej UMP (obecnie Republikanie). Dzisiaj ta partia jest podzielona. Wielu deputowanych LR kolaboruje z Macronem, a niektórzy nawet rozważają wstrzymanie się od głosu w czasie głosowań nad tą ustawą. Wielu nie zamierza teraz już wychodzić na ulice.

Przewodniczący klubu parlamentarnego Republikanów Christian Jacob, który był na pierwszej linii protestów przeciw „homo-małżeństwom” w roku 2013, teraz 6 października udaje się „dyplomatycznie” do departamentu Ain na spotkanie z działaczami partii.

W 2013 r. do demonstracji namawiał prezes UMP Jean-Francois Cope. Dzisiaj mówi, że tego… żałuje. W proteście weźmie jednak udział np. szef listy LR na wybory do PE François-Xavier Bellamy. Będzie to weryfikacja „prawicowości” wielu polityków tej formacji.

Źródło: Le Parisien

REKLAMA