Szokujące! Potwór z Gorzowa, gwałciciel 10-letniej Sary, może uniknąć kary

Kajdanki, areszt. Obrazek ilustracyjny. Fot. Pixabay
Kajdanki, areszt. Obrazek ilustracyjny. Fot. Pixabay
REKLAMA

Czy to możliwe, że potwór z Gorzowa pozostanie bezkarny? Okazuje się, że gwałciciel 10-letniej Sary wcale nie musi trafić za kratki. Psychiatrzy w najbliższych dniach będą sprawdzać, czy w momencie przestępstwa był poczytalny.

Choć to szokujące, to jak informują dziennikarze Super Ekspressu, byłby to kolejny raz, gdy Mateusz K. uniknąłby kary. Wcześniej bowiem dopuścił się przestępstwa gwałtu na młodym chłopcu, jednak wówczas sądowi psychiatrzy uznali go za chorego, a w związku z tym, nie poniósł on żadnej odpowiedzialności.

REKLAMA

Jak wskazują eksperci, bardzo prawdopodobnym scenariuszem jest uznanie 24-latka za niepoczytalnego i zamknięcie w zakładzie psychiatrycznym. To zaś oznacza, że po kilkunastu lub maksymalnie kilkudziesięciu miesiącach mężczyzna powróci na wolność jako zupełnie „zdrowy”.

Przypomnijmy, Mateusz K. według śledczych miał wielokrotnie zgwałcić 10-letnią Sarę. Dziewczynka została zaprowadzona do jego domu, a następnie związana i zakneblowana. Na szczęście, jej życie uratował brat, który poinformował służby o tym, gdzie najprawdopodobniej może się znajdować. 10-letnia dziewczynka została odnaleziona w tapczanie, gdzie oczekiwała na pewną śmierć.

Co warto podkreślić, na ławie oskarżonych poza 24-letnim gwałcicielem, zasiądzie również matka dziewczynki. Anna W. może bowiem stracić prawa rodzicielskie, ponieważ bezgranicznie zaufała Mateuszowi K., poniekąd udostępniając swoje dzieci do jego dyspozycji.

Źródło: SE.pl / NCzas.com

REKLAMA