Na przystankach autobusowych w mieście Vannes w departamencie Morbihan i tablicach ogłoszeń pojawiły się stylizowane na miejskie ogłoszenia plakaty z pilnym poszukiwaniu kandydatów do pracy z wynagrodzeniem netto 200 euro dziennie.
Chętni mogli jednak dalej przeczytać, że chodzi o stanowisko dilera narkotyków lub jego ochroniarza, a miejsce pracy ma być podmiejski park – lasek Kermesquel.
Ogłoszenia pojawiają się od kilku dni w różnych miejscach, ale ich autorami nie okazali się prawdziwi handlarze i dystrybutorzy narkotyków, ale mieszkańcy miasta, którzy mają już dość zajmowania popularnych miejsc relaksu przez dilerów i ich biznesy i degradacji tych okolic.
Lokalni mieszkańcy zareagowali w taki niecodzienny sposób na brak reakcji władz. Pomimo ich monitów i skarg, narkotykowy handel w mieście kwitnie. Uznali, że informacja o rekrutacji nowych dilerów dotrze na policję szybciej, niż ich skargi, a poza tym zainteresuje media, a te wpłyną na merostwo.
Wygląda na to, że prowokacja się udała.
Nos régions ont du talent pic.twitter.com/RjFQXSFfxy
— Avril Lavigne (@lea_atr) September 6, 2019
Źródło: Actu 17