
W ostatnich latach stosunki między Warszawą i Moskwą znacznie się pogorszyły, a liczne punkty zapalne na całym globie napawają niepokojem. Dużo mówi się o możliwości wybuchu wielkiego konfliktu zbrojnego, a wszelkie informacje o ruchach wojsk Władimira Putnia budzą w Polsce spory niepokój. Informacja o tym, że w naszej przestrzeni powietrznej znajduje się wojskowa maszyna naszych wschodnich sąsiadów wydaje się bardzo niepokojąca. W poniedziałek nad naszym rajem pojawił się An-30 należący do rosyjskich sił zbrojnych.
Operacja o której mowa to realizacja traktatu o otwartym niebie. W jego ramach od poniedziałku do piątku (tj. od 9 do 13 września) odbywać się będą loty obserwacyjne nad terytorium Polski. Postanowienia działają w dwie strony. Również Rosjanie otworzyli swoje niebo dla obserwatorów Stanów Zjednoczonych i Ukrainy.
„W ramach wdrażania Międzynarodowego traktatu o otwartym niebie grupa państw uczestniczących Białorusi i Rosji planuje przeprowadzić lot obserwacyjny na rosyjskim samolocie obserwacyjnym An-30B nad terytorium Polski” – mówił na łamach gazety rosyjskich Sił Zbrojnych „Krasnaja Zwiezda”, szef Narodowego Centrum Redukcji Zagrożeń Jądrowych Siergiej Ryżkow.
Amerykanie i Ukraińcy będą obserwować terytorium Federacji Rosyjskiej z pokładu rumuńskiego An-30.
Traktat o otwartym niebie został podpisany w 1992, a jego głównym założeniem jest budowanie zaufania i bezpieczeństwa w Europie po zimnej wojnie. Dokument obowiązuje od 2002 roku i umożliwia krajom, które w nim uczestniczą wzajemne zbieranie informacji o siłach zbrojnych.
Źródło: pl.sputniknews.com