Jarosław Gowin jako jeden z powodów planowanego radykalnego podniesienia płacy minimalnej podał chęć poprawy jakości życia pracowników … z Ukrainy. Wypowiedź jasno dowodzi, że nie ma pojęcia o czym mówi.
Gowin użył tego argumentu w wywiadzie dla Radia Zet. Jak sam twierdzi jest on „kontrowersyjny”. Według polityka z obozu władzy podniesienie płacy minimalnej pozwoli na ustabilizowanie sytuacji około miliona Ukraińców pracujących w Polsce.
– Jeżeli chcemy, żeby oni tutaj pozostali, żeby tutaj zakładali swoje rodziny, żeby nie tylko pracowali, ale płacili podatki, to na pewno musimy zrobić jakiś ruch, żeby te wynagrodzenia dla pracowników ukraińskich były wyższe – twierdzi Gowin.
Minister stwierdził też, że Ukraińcy pracują na ogół za najniższą stawkę. Pokazuje to dobitnie, że Jarosław Gowin nie ma pojęcia o czym mówi.
Według opublikowanych w tym roku badań firmy Sedlak&Sedlak 60 proc. pracujących w Polsce Ukraińców otrzymywało w 2018 roku wynagrodzenie w wysokości od 2,5 do 3,5 tys. złotych „na rękę” a 15 proc. zarabiało nawet więcej. Dodatkowo pracownicy z Ukrainy otrzymują często np: darmowe zakwaterowanie, posiłki czy transport z miejsca zamieszkania do miejsca pracy.
Z tego samego raportu wynika, że aż 20 proc. Polaków otrzymywało pensje niższe od 2,5 tys. złotych.
Wysokie zarobki Ukraińców wynikają między innymi z tego, że ponad 70 proc. z nich pracuje fizycznie, najczęściej w branży budowlanej lub przemyśle.
Z opublikowanych niedawno danych GUS wynika, że ponad 70 proc. Ukraińców pracujących i płacąc składki ubezpieczeniowe ZUS to mężczyźni.
Źródło: Radio Zet/Sedlak&Sedlak/GUS