
Protestujący w Hongkongu odwołali środowe protesty aby uczcić rocznicę ataku na Stany Zjednoczone z 11 września 2001 r. Potępili też doniesienia chińskiej gazety państwowej, że rzekomo planują „masowy terror” na ulicach Hongkongu.
„Fanatycy antyrządowi planują masowe ataki terrorystyczne, w tym wysadzenie rur gazowych, w Hongkongu 11 września” – taką informację podały chińskie media propagandowe chcąc nastraszyć mieszkańców Wolnego Miasta.
Tymczasem protestujący zupełnie odwołali marsze w rocznicę zamachu na WTC. Jak mówią: chcieli w ten sposób uczcić pamięć ofiar, które wtedy zginęły.
Hongkong to była brytyjska kolonia, która wróciła do Chin w 1997 roku. Podstawą prawną powrotu był akt prawny, którego tytuł dobrze oddaje przesłanie treści: „Jedno państwo, dwa systemy”.
Na mocy tych przepisów Hongkong ustanowiono „Wolnym Miastem”, które zachowało osobny system prawny, ekonomiczny oraz poziom swobód obywatelskich.
Pierwsze z postanowień łamała ustawa, którą władze miejskie próbowały „przepchnąć” przed protestami. Według niej możliwa była ekstradycja niektórych więźniów do Chin kontynentalnych.
Pomysł ten wywołał panikę w hongkońskim społeczeństwie i doprowadził do masowych marszów niezadowolenia i rozruchów.
Pomimo tego, że rząd miasta wycofał się z pomysłu, protesty wciąż trwają.
Źródło: Reuters/Nczas.com