Konferencja Światowej Ligi Islamskiej ma obradować w… Paryżu. Miejscowa Rada Kultu Muzułmańskiego nie chce jednak konkurencji

Konferencja islamska w Paryżu Fot. Twitter
REKLAMA

Światowa Liga Islamska (LIM) jest często uważana za przedłużenie działalności dyplomatycznej królestwa Arabii Saudyjskiej. Jest finansowana za petrodolary i obecnie wchodzi także do Francji.

To w Paryżu we wtorek 17 września odbędzie się „międzynarodowa konferencja na rzecz pokoju i solidarności”, współorganizowana właśnie przez saudyjską organizację Światowej Ligi Islamskiej (LIM). Co ciekawe, głównym krytykiem konferencji jest Francuska Rada Kultu Muzułmańskiego ( CFCM), która jest organem przedstawicielskim islamu we Francji.

REKLAMA

Udział w konferencji biorą m.in. były minister sprawiedliwości Arabii Saudyjskiej Mohammed Al-Issa, sekretarz generalny LIM od 2016 r. Będzie też Ghaleb Bencheikh, prezes Islamskiej Fundacji Francji (FIF), która zaczyna być konkurentem mocno fasadowej CFCM.

Konferencja odbędzie się w Palais Brongniart i zaproszono na nią także przedstawicieli innych wyznań. Mają się tu pojawić m.in. wielki rabin Francji Haïm Korsia, przewodniczący Francuskiej Federacji Protestantów François Clavairoly, emerytowany arcybiskup Lille ks. Gerard Defois, imam meczetu w Bordeaux Tareq Oubrou i przewodniczący Episkopatu Biskupów Prawosławnych Francji biskup Emmanuel.

LIM obiecuje, że „w mieście świateł zostanie głośno i jednoznacznie potępiony islamistyczny terroryzm, obskurantyzm i salafizm”. CFCM nie podoba się marginalizacja ich organizacji, która rości sobie prawa do bycia przedstawicielstwem wszystkich muzułmanów we Francji. Członek zarządu Rady Abdallah Zekri ubolewa nad „marginalizacją oficjalnych organów islamu”. Z kolei szef CFCM, imam Wielkiego Meczetu Paryskiego Dalil Boubakeur napisało o „instrumentalizacji dialogu między religiami w naszym kraju przez organizacje zagraniczne, co należy mocno potępić”.

CFCM gra trochę o życie. Założona w czasach prezydentury Sarkozy’ego organizacja, jest przez prezydenta Macrona marginalizowana. Jej wpływy nie obejmują wielu odłamów islamu we Francji i jest oskarżana o fasadowość. Nie wykluczone, że na miejscowych radykałów podziała bardziej głos wspierany większymi pieniędzmi z Arabii Saudyjskiej.

Źródło: AFP

REKLAMA