
– U mnie na osiedlu już godzinę po losowaniu wiszą plakaty PIS. Zdążyli zaprojektować, wydrukować i rozwiesić – to, nieosamotniony, wpis jednego z użytkowników Twittera. Inni donoszą o przesłankach świadczących o tym, że PiS i KO/PO znały numery list już dwa tygodnie przed „losowaniem”.
„JPRDL – gość mi właśnie na blogu pisze w komentarzu, że dostał pliki do druku banerów z numerami list od PiS i KO – 2 tygodnie przed losowaniem. Czyli mamy #aferaPKW i PiS PO jedno zło” – napisał na Twitterze użytkownik o pseudonimie „Obywatel D.C.”, a by nie być gołosłownym opatrzył wpis „screenem” rozmowy.
„Masz dowód tak gruby, że mogą nam nasłać kontrolę z OBWE na wybory, albo mogą nas nawet zawiesić w prawach członkowskich” – wypowiada się jeden dyskutantów we wspomnianej rozmowie.
Ktoś inny dodaje, że skoro sprawa dotyczy zarówno PiS jak i KO, to „nic nie wyjdzie”.
JPRDL – gość mi właśnie na blogu pisze w komentarzu, że dostał pliki do druku banerów z numerami list od PiS i KO – 2 tygodnie przed losowaniem.
Czyli mamy #aferaPKW i PiS PO jedno zło. pic.twitter.com/6tQ0t8b10F
— Obywatel D.C. (@ObywatelDC) September 13, 2019
Poszlaką świadczącą o tym, że rzeczywiście mogło dojść do zmanipulowania losowania PKW, są materiały wyborcze, które wraz z numerami list pojawiły się w przestrzeni publicznej dosłownie chwilę po przypisaniu poszczególnym komitetom numerów.
U mnie na osiedlu już godzinę po losowaniu wiszą plakaty PIS. Zdążyli zaprojektować, wydrukować i rozwiesić
— Michał Włoga (@michalwloga) September 13, 2019
Czyli #aferaPKW to nie taka teoria spiskowa… pic.twitter.com/JlsdO9ooK3
— Obywatel D.C. (@ObywatelDC) September 13, 2019
Informowaliśmy również o przypadku kandydata PiS, który plakaty z numerem list rozwieszał jeszcze z a n i m miało miejsce losowanie. Dziś media mainstreamowe piszą o tym, że miał po prostu szczęście.

Źródło: Facebook
Cała sprawa jest wyjątkowo podejrzana. Niestety trudno raczej liczyć na to, że polska „Dwójca Sprawiedliwości”, czyli prokurator generalny i minister sprawiedliwości w jednej osobie Zbigniewa Ziobry, zainteresuje się aferą PKW, jeśli jest w nią zamieszane jego stronnictwo.
„Gdyby wybory miały coś zmienić, to dawno zostałyby zakazane” – cytat przypisywany wielu postaciom z różnych stron sceny politycznej, zdaje się być w Polsce pookrągłostołowej aktualny jak nigdy.
Należy zauważyć jednak, że wpisy internautów nie były opatrzone odpowiednią dokumentacją np. zdjęciową (w przypadku zauważenia banerów z numerami list zaraz po losowaniu). Nie mniej relacje mogą być o tyle wiarygodne, że w przypadku banerów Piechoty jeszcze sprzed losowania takie zdjęcie się pojawiło. Wszystko to sprawia, że całe zamieszanie wokół numerów budzi bardzo poważne wątpliwości.
Źródło: Twitter, Facebook