
Zmarły w 2018 roku, jeden z najbardziej znanych fizyków na świecie, Stephan Hawking pozostawił po sobie przepowiednię końca świata. Mężczyzna uważał, że katastrofalny dla ludzkości będzie 2020 rok.
Stephan Hawking był jednym z najpopularniejszych fizyków na świecie, który przez długi czas swej kariery naukowej kwestionował ustalenia innych naukowców. Jego „Krótka historia czasu” jest najbardziej znaną pozycją z tej dziedziny
Sam Hawking odnosił się również do przepowiedni…Majów. Jego zdaniem ustalenia, jakoby to rok 2012 był wskazanym przez Majów jako ostateczny były błędne i tak naprawdę do końca świata miałoby dojść w 2020 roku.
– Pod wieloma względami Majowie wyprzedzali swój czas, ale w pewnych kwestiach przekalkulowali. W tym przypadku popełnili błąd polegający na podwójnym liczeniu dni ustawowo wolnych od pracy, co oznacza, że ich kalendarz nie zakończy się jeszcze przez kolejne osiem lat. Ludzie powinni naprawdę martwić się o rok 2020, czyli prawdziwy koniec cywilizowanego świata – mówił Hawking.
Warto zatem przypomnieć przepowiednie, którymi ekscytowały się całe rzesze ludzi jeszcze siedem lat temu. Majowie przedstawili na rok 2012, czy też 2020 siedem proroctw.
Dwie z przepowiedni dotyczyły postępujących zmian klimatycznych i wzrostu temperatury. Jak widać sekta klimatystów ma obecnie podobne wierzenia, jak Majowie dwa tysiące lat temu.
Najważniejsza z nich odnosiła się jednak do końca świata, który zdaniem wielu miał nastąpić 22 grudnia 2012 roku. Wtedy tak się jednak nie stało, a zdaniem Hawkinga to efekt nieprawidłowych obliczeń. Czy prawdziwa data końca świata powinna być wyznaczana na 2020 rok?