Grzegorz Schetyna fantazjuje! Jego zdaniem, w walce z PiS-em konieczny będzie „kordon bezpieczeństwa”

Grzegorz Schetyna. / foto: PAP
Grzegorz Schetyna. / foto: PAP
REKLAMA

Grzegorz Schetyna nie przestaje zaskakiwać. Wciąż wierzy w zwycięstwo opozycji nad PiS-em. Zdaniem lidera PO, jeśli ugrupowania opozycyjne zdobędą łącznie 231 mandatów, wówczas premierem zostaniem Małgorzata Kidawa-Błońska. Taki wariant nazwał „koalicją bezpieczeństwa”.

Grzegorz Schetyna w rozmowie z „Dziennikiem Gazetą Prawną” przyznał, że w Koalicji Obywatelskiej istnieje pewien podział ról. Otóż Kidawa-Błońska ma odpowiadać za pozyskiwanie nieaktywnych politycznie wyborców, a także kobiet i elektoratu lewicowego. Z kolei lider PO ma mobilizować działaczy wszystkich struktur, również lokalnych.

REKLAMA

– Kluczowe jest to, by jak najmniej głosów było zmarnowanych, czyli takich, które oddawane są na ugrupowania nieprzekraczające progu. PiS w 2015 r. w zwycięstwie pomogło 7,5 proc. głosów oddanych na koalicję lewicową, która nie weszła do Sejmu – powiedział Schetyna.

– Ten dystans jest niwelowany i to będzie widoczne w sondażach w drugiej połowie września. To buduje wiarę, że zwycięstwo jest możliwe. Jeżeli my na trwałe wejdziemy na poziom ponad 30 proc., a PiS będzie poniżej 40 proc., to wszystko jest możliwe – przyznał lider KO.

Sejmowa koalicja partii opozycyjnych miałaby charakter „kordonu bezpieczeństwa” i tym samym uniemożliwiłaby PiS-owi utworzenie rządu.

Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”

REKLAMA