Sąd w Helsinkach musiał rozstrzygać do kogo należy bezpańskie 400 tys. euro znalezione w bagażu w samolocie. Wygrało państwo

Zdjęcie ilustracyjne. / fot. flickr. com
Zdjęcie ilustracyjne. / fot. flickr. com
REKLAMA

410 tys. euro w gotówce odkryto w samolocie, w bagażu podręcznym, który został przejęty przez policję. Pretensje zgłosiło państwo, biuro rzeczy znalezionych, a teoretycznie pewne prawa miały i linie lotnicze Finnair.

Sąd musiał rozstrzygać, czy w przypadku niezgłoszenia się dalej właściciela po odbiór bagażu, pieniądze te można uznać za rzecz znalezioną i komu się ostatecznie należą.

REKLAMA

Historia zaczyna się w październiku 2009 roku, kiedy to obsługa samolotu lecącego z Madrytu do Helsinek znalazła na pokładzie maszyny bagaż, a w nim oprócz ubrań, znajdowały się tabliczki czekolady i tuby po chipsach, w które upchnięto zwitki pieniędzy.

W sumie było to prawie 410 tys. euro w gotówce. Wiadomo, że wcześniej z pokładu tego samolotu na lotnisku w Hiszpanii, wyproszona została obywatelka Chin, w której bagażach rejestrowanych też znaleziono znaczne ilości pieniędzy.

Fińskie Centralne Biuro Śledcze (KRP) wszczęło dochodzenie w związku z podejrzeniem prania brudnych pieniędzy. Gotówkę zarekwirowano, a pozostałą zawartość bagażu skierowano do biura rzeczy znalezionych. Śledztwo zostało zakończone w 2013 roku ze względu na brak współpracy Chin, ale wcześniejszą konfiskatę anulowano.

Biuro Śledcze zgodnie z obowiązującym prawem powiadomiło właścicielkę bagażu, że jeśli w ciągu trzech miesięcy nie zgłosi się po odbiór, to jej własność przepadnie. Chinka nie stawiła się, więc powstał problem, co dalej z pieniędzmi.

Przed sądem biuro rzeczy znalezionych domagało się, aby pieniądze przekazano mu na przechowanie w imieniu właściciela. Sąd jednak uznał, że chociaż pieniądze znalezione w bagażu podręcznym na pokładzie samolotu funkcjonującego w ramach transportu publicznego, należy traktować jako rzecz znalezioną, to jednak ze względu na to, że środki zarekwirowała policja, podejrzewając pranie brudnych pieniędzy, prawo własności zostało przeniesione na państwo.

Sąd oddalił pozew biura, któremu przysługuje jeszcze prawo do złożenia apelacji do Sądu Najwyższego. Potwierdza się jednak, że z państwem nikt nie wygra…

Źródło: PAP

REKLAMA