Skoro można licytować się naszymi pieniędzmi, co zapoczątkował PiS, to inne ugrupowania podjęły rękawicę. PSL chce „zatrudnić rodziców” na pół etatu. Chce, by dostawali z naszych kieszeni „na przykład tysiąc złotych”.
Okazuje się, że społeczeństwo jest łase na rozdawanie mu jego własnych pieniędzy. Programem 500+ kupiono elektorat, zapewniając poparcie dla PiS.
Choć program nie poprawił w żaden właściwie sposób demografii, co było jego głównym zapowiadanym celem, jest dalej utrzymywany. W końcu panuje powszechne przekonanie, że „państwo daje”. Jest to oczywiście totalny błąd. Państwo bowiem nie ma swoich pieniędzy i musi najpierw odebrać je obywatelowi, by część z tego mu przekazać.
Jednak politycznie taktyka zapowiedzi rozdawnictwa robi furorę. Kolejne ugrupowania więc licytują się na rozdawanie nie swoich pieniędzy. Tym razem rękawicę podjęło PSL.
– Jestem za kontynuacją niektórych elementów programowych, które na przykład w polityce społecznej wprowadzał Władysław Kosiniak-Kamysz, pamiętamy roczny urlop macierzyński. Prawo i Sprawiedliwość dołożyło do tego 500+, a my teraz mówimy, że do tego warto dołożyć jeszcze roczne zatrudnienie rodziców wychowujących małe dzieci na pół etatu z dopłatą na przykład tysiąc złotych – powiedział Marek Sawicki w programie „Graffiti” w Polsat News.
– A więc to rozwinięcie tego programu rodzinnego – dodał Sawicki.
Źródło: polsatnews.pl/nczas.com