33-letnia kobieta skarżyła się na bóle i czuła się coraz gorzej po tym, gdy przeszła operację jajników. Okazało się, że lekarze zaszyli kilkudziesięciocentymetrową łyżkę chirurgiczną. Kobieta zmarła kilka dni później po operacji jej wyjęcia.
33-letnia Emilia Kanafa z Cienina Kolonii w pow. słupeckim przeszła operację jajników. Skarżyła się na silne bóle i czuła się coraz gorzej. Lekarze odkryli, że w wyniku operacji zaszyto w jej ciele kilkudziesięciocentymetrową łyżkę chirurgiczną.
Po badaniu rentgenowskim lekarze zadecydowali o kolejnej operacji, tym razem wyciągnięcia narzędzia. Niestety, mimo tego kobieta zmarła kilka dni później. Kilka dni po pogrzebie sprawa trafiła do prokuratury.
– Czynności prowadzone są w kierunku art. 155 Kodeksu karnego w związku z art. 160 kodeksu, czyli nieumyślnego spowodowania śmierci oraz narażenia człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia – powiedziała rzecznik Prokuratury Okręgowej w Koninie Aleksandra Marańda.
Kodeks karny przewiduje do pięciu lat pozbawienia wolności z tych paragrafów.
– W tym miejscu mogę wyrazić ubolewanie dla członków rodziny, bo żadna taka sytuacja nie jest łatwa, ani przyjemna. Jest mi bardzo przykro z tego powodu. Będzie to przez nas sprawdzane – zapowiedział dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Koninie Leszek Sobieski. Zaznaczył przy tym, że jego zdaniem nie powinno dojść do drugiej operacji.
– Musimy ustalić przebieg, konieczność i ewentualne popełnione błędy. Wydaje się, że jest to oczywiste, natomiast chcemy od strony medycznej spojrzeć, czy naprawdę było tak, jak w pierwszym osądzie sprawy to wygląda – dodał.
Źródło: poznan.tvp.pl