Córka Jarosława Wałęsy przeszła ostatnio operację serca. Zatroskany ojciec wyznaje wprost, że nigdy się tak bardzo nie bał. Na szczęście zabieg się udał i mała Lea wraca do zdrowia.
Pod koniec marca córka Jarosława Wałęsy przeszła skomplikowaną operację serca. Lea, która miała wówczas zaledwie 9 miesięcy, cierpiała na ASD, czyli przegrody międzyprzedsionkowej serca. Gdyby wada ta nie została usunięta, mogłaby doprowadzić nawet do śmierci.
– Ten otwór nie zarósł, po pół roku ta wada bardzo się rozrosła z siedmiu milimetrów do dwunastu. To jest bardzo dużo. Córeczka przestała przybierać na wadze, co jest kluczowe. (…) Nie ma innej opcji w przypadku Lei, niż natychmiastowa operacja na otwartym sercu – mówiła w TVN matka Lei, Ewelina Jachymek-Wałęsa.
– Brakuje jej części serduszka. Bardzo to przeżywam – powiedział Jarosław Wałęsa w wywiadzie dla „Super Expressu”.
Syn byłego prezydenta tak bardzo przejął się kondycją swojego dziecka, że sam podupadł na zdrowiu. Jego stanem zaniepokoili się nawet lekarze.
– Rzeczywiście mąż bardzo słabo wyglądał, to mówili wszyscy. Wychodził chyba wszystkie chodniki, które były na oddziale – powiedziała jego żona.
Teraz Lea jest już po operacji, czuje się dobrze i prawidłowo dalej rozwija.
– Lea w przyszłości będzie całkowicie zdrowa, nie będzie nawet pamiętała operacji. Jedyne, co zostanie to blizna na mostku. Ale ona jest już w tej chwili taka ładna, że wydaje mi się, że nie przeszkoda – wyjaśnił Wałęsa.
Źródło: plejada.pl