
Od dzisiaj rozpoczyna się prawdziwa bitwa o Tesco. Przez 20 dni będą trwały konsultacje zwolnień grupowych między przedstawicielami sieci a Solidarnością. Związkowcy znów chcą dyktować prywatnemu właścicielowi, jak ma prowadzić swój biznes.
Tesco zamierza zwolnić ponad 2 tysięcy osób. Ma to związek z faktem, że sieć zamyka kolejne sklepy w Polsce, o czym mówi się już od wielu miesięcy. W jej miejsce rozwijają się inne, np. Dino, które dynamicznie zwiększają zatrudnienie.
Ale związkowcy mają problem ze zrozumieniem tego faktu. Konsultacje między działającymi w firmie związkami a pracodawcą trwają już od miesięcy. Jednak ostatnie rozmowy nie przyniosły żadnego porozumienia i Solidarność naciska dalej.
Do Solidarności trafiło teraz pismo z informacją o „zamiarze rozwiązania umów o pracę z przyczyn niedotyczących pracowników”.
– W dniu dzisiejszym otrzymaliśmy poniższe pismo, w związku z tym od 19 września 2019 r. rozpoczynają się dwudziestodniowe konsultacje zwolnień grupowych pomiędzy Przedstawicielami Pracodawcy a Związkami Zawodowymi działającymi w Tesco Polska – napisano na profilu NSZZ Solidarność Tesco na Facebooku.
Z pisma wynika, że 1996 pracowników na stanowiskach podstawowych może stracić pracę. Ponadto na bezrobocie może trafić 121 osób nadzorujących pracowników.
Zwolnienia związane są z zamknięciem pięciu placówek Tesco w kilku miastach. Chodzi o Bydgoszcz, Sosnowiec, Zabierzów i Warszawę (dwa sklepy). Zamknięcia mają odbyć się od 10 października do 31 stycznia 2020 roku.
Źródło: money.pl