
Co najmniej 30 cywilów zginęło, a sześcioro zostało rannych na wschodzie Afganistanu w ataku amerykańskiego drona. Miał on uderzyć na kryjówkę bojowników Państwa Islamskiego (ISIS).
Do ataku doszło w Wazir Tangi, w powiecie Chogjani w prowincji Nangarhar. Ofiary to wieśniacy pracujący na plantacji orzeszków piniowych.
Pojawiły się sprzeczne doniesienia na temat liczby ofiar. Sohrab Qaderi, członek lokalnej rady plemiennej poinformował o 30 zabitych i ponad 40 rannych.
Według rzecznika policji w Nangarharze, Mubareza Atala, śmierć poniosło 5 osób, a sześć zostało rannych.
– Ten atak był wymierzony w bojowników Daesz (arabski akronim ISIS), ale przez pomyłkę zginęli cywile – podkreślił.
Ministerstwo obrony Afganistanu odmówiło AFP komentarza, dodając, że bada sprawę.
Francuska agencja zwraca uwagę, że ataki z powietrza w Afganistanie mogą być wyłącznie dokonywane przez siły afgańskie i amerykańskie oraz przez CIA.
W swoim raporcie z pierwszego półrocza 2019 r. Misja Wsparcia Narodów Zjednoczonych w Afganistanie (UNAMA) podała, że większość cywilów została zabita przez siły prorządowe, a nie przez grupy rebelianckie; większość ludzi zginęła właśnie w atakach z powietrza dokonanych przez siły afgańskie i amerykańskie.
Źródło: PAP/Al Jazeera