
Jak się okazuje, awaria kolektora w warszawskiej oczyszczalni ścieków Czajka to nie jedyny problem, z którym boryka się ten obiekt. Główny Inspektorat Ochrony Środowiska twierdzi bowiem, że nie działa również spalarnia osadów, a władze ukrywają ten fakt przed mieszkańcami miasta. W sprawie złożono już zawiadomienie do Centralnego Biura Antykorupcyjnego.
– MPWiK w Warszawie ma nie tylko awarię rurociągów przesyłowych, ale także awarię spalarni osadów z oczyszczalni Czajka. Dwie firmy wywożą osady z Warszawy zrzucając je do wyrobisk po kruszywie – poinformowała na Twitterze rzeczniczka Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska Agnieszka Borowska.
– Jak doszło do awarii kolektorów w Czajce, zajęliśmy się Czajką. W ramach kontroli okazało się, że spalarnia będąca częścią tej inwestycji została warunkowo otwarta w 2013 r. Warunkowo, bo było około stu usterek. Usterki usuwano przez trzy lata – powiedziała w rozmowie z portalem tvp.info.
Dodała również, że koszt inwestycji to 3,8 mld zł z czego 1,7 mld pochodziło z Funduszu Spójności. Łącznie modernizacja i rozbudowa Czajki – rozbudowa, spalarnia i rurociąg na dnie Wisły – kosztowały 700 mln euro. Wykonawcy otrzymali pieniądze za swoją pracę, jednakże spalarnia od grudnia 2018 r. do dziś nie działa.
To nie koniec zarzutów Borowskiej. Otóż jej zdaniem, warszawski ratusz „ukrywał awarię i w tajemnicy wynajął firmy do wywożenia osadów, które powinny zostać spalone”.
Rzeczniczka GIOŚ podaje, że odpady ściekowe są przewożone do wyrobisk po kryszywie, np. w województwie warmińsko-mazurskim.
– To absurd! Osady z oczyszczalni powinny być spalone w wysokiej temperaturze, gdyż zawierają wiele niebezpiecznych substancji, m.in. rakotwórcze kadm, rtęć czy ołów. To jedyny sposób, żeby je zutylizować – mówi Borowska.
Co ciekawe, rzecznik prasowy prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego Kamil Dąbrowa potwierdził, że spalarnia jest nieczynna od grudnia.
– Wywóz osadów ściekowych realizowany jest przez firmę, z którą jest podpisana umowa. To oni odpowiadają za utylizację – powiedział Dąbrowa dla PAP.
Źródło: tvp.info