To najlepiej zarabiający raper na świecie. Jest przyjacielem Donalda Trumpa, rapuje o Jezusie i chce założyć własny Kościół

Kanye West i Donald Trump. Foto: PAP/AdMedia
Kanye West i Donald Trump. Foto: PAP/AdMedia
REKLAMA

Forbes opublikował nowy ranking najlepiej zarabiających osób w branży hip-hop. Liderem stawki został Kanye West, który awansował z dziesiątej pozycji, którą zajmował jeszcze w zeszłym roku.

Najlepiej zarabiający w danym roku, nie oznacza tego, który posiada największy majątek – w tej kwestii liderami wciąż są rapowi miliarderzy tacy jak Jay Z, Dr DRE czy P. Diddy.

REKLAMA

W zeszłym roku Kanyemu udało się jednak zarobić więcej od Jaya Z. Mąż Beyonce zarobił „tylko” 81 milionów dolarów, a Kanye West aż 150 milionów.

Wszystko to dzięki dużej aktywności muzycznej i współpracy jego marki ubraniowej „Yeezy” z „Adidasem”.

Kanye „Yeezus” West osiągnął to wszystko mimo „kontrowersji”, które nie przysparzały mu przychylności środowiska hip-hopowego.

Przyjaciel Donalda Trumpa i zwolennik prawa do posiadania broni

Kanye West bywał w Gabinecie Owalnym, w którym pracuje prezydent Stanów Zjednoczonych. Niby nie ma w tym niczego kontrowersyjnego – Barack Obama, który przyjaźni sięz Jayem Z i Beyonce, często zapraszał ich do Białego Domu.

Donald Trump jest jednak niepopularny w środowisku hiphopowym. Obecny prezydent USA został „zdissowany” przez Eminema, Snoop Dogga i wielu innych artystów z branży.

Niepopularny jest też pogląd, który West wyraził w wywiadzie po wizycie w gabinecie prezydenckim. Większość amerykańskich artystów stoi obecnie po stronie lobby, które chce odebrać Amerykanom możliwość obrony. Kanye jest zwolennikiem prawa do posiadania broni.

– Problemem jest nielegalna broń. Nielegalna broń jest problemem. Legalna nie. Mamy prawo, by mieć przy sobie broń – powiedział raper.

Po tej wizycie West spotkał się z krytyką ze strony środowiska muzycznego.

– Co to za żart. To bezsensowne skupianie na sobie uwagi nie rozwiąże problemów Chicago ani żadnego innego miejsca – napisał wokalista Guns N’ Roses, Axl Rose.

– – Kanye West mówi, że myśli o Trumpie, jak o swoim ojcu. Zgadnijcie, kto nie myśli o Kanye, jak o swoim synu? –skomentowała na Twitterze aktorka Chelsea Handler sugerując, że Trump jest rasistą i nie przyjąłby do swojej rodziny Murzyna.

Rap o Jezusie i własny Kościół

Kanye West od zawsze głośno mówi o swojej wierze. Raper uważa się za hiphopowy odpowiednik Johnny’ego Casha i bohaterem jego piosenek bardzo często jest Jezus Chrystus.

„Bóg pokazuje mi drogę,a diabeł próbuje mnie złamać. Jezus idzie ze mną. Gdy mówię o Bogu, to stacje muzyczne nie chcą grać mojej muzyki” – to fragment z utworu „Jesus Walks” autorstwa rapera.

Muzyk planuje również otworzyć własny Kościół. Choć dla osoby z katolickiej Polski może się to wydawać kontrowersyjne, to w protestanckiej Ameryce jest to normalne wśród żarliwe wierzących chrześcijan. Obecnie na świecie funkcjonuje 41 tysięcy odłamów chrześcijaństwa, głównie dzięki Amerykanom.

– Jest ekstremalnie żarliwy w swojej wierze i chce ją dzielić z ludźmi w sposób bardziej regularny – powiedziała w rozmowie z magazynem „People” osoba z otoczenia rapera.

– Mówcie co chcecie, ale on naprawdę chce pomóc osobom, które potrzebują wsparcia. Rozumie załamanie i potrzebę odnowy przypuszczalnie lepiej niż większość ludzi. Wierzy w uzdrawiającą moc muzyki, ale też w to, że Bóg może zstąpić i pomóc ludziom w rozwiązaniu ich problemów – dodała.

Taka postawa jest niepopularna wśród dzisiejszej celebryckiej socjety z Hollywood, a mimo to Kanyemu udaje się „wykręcać” naprawdę duże liczby, jeśli chodzi o zarobki.

Źródło: CGM/gazeta.pl/Glamrap.pl

REKLAMA