Wypchnął swoją babcię przez okno. 24-latek z zarzutem zabójstwa

Kajdanki, areszt. Obrazek ilustracyjny. Fot. Pixabay
Kajdanki, areszt. Obrazek ilustracyjny. Fot. Pixabay
REKLAMA

Zarzut zabójstwa postawiono 24-latkowi, który – wg. prokuratury, w Rumii (Pomorskie) wypchnął z okna na drugim piętrze swoją 80-letnią babcię. Kobieta zmarła. Napaść miała najprawdopodobniej tło rabunkowe. Tuż przed nią mężczyzna zrabował 20 zł swojej b. partnerce.

O postawieniu 24-letniemu Kamilowi G. zarzutów dokonania zabójstwa oraz rozboju poinformował w poniedziałek PAP Mariusz Duszyński z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. Przypomniał, że za rozbój kodeks karny przewiduje do 12 lat więzienia, a za zabójstwo grozi minimalnie 8 lat pozbawienia wolności, a maksymalnie nawet dożywocie.

REKLAMA

Duszyński wyjaśnił, że zarzuty postawiła mężczyźnie Prokuratura Rejonowa w Wejherowie. Dodał, że w trakcie przesłuchania 24-latek nie przyznał się do popełnienia zarzuconych mu czynów i złożył wyjaśnienia, których treści – na tym etapie śledztwa, prokuratura nie ujawni. Prokuratura skierowała do sądu wniosek o tymczasowe aresztowanie podejrzanego na trzy miesiące, a sąd w sobotę przychylił się do tego wniosku.

Jak poinformował Duszyński, zdarzenia, których dotyczyły zarzuty postawione 24-latkowi, miały miejsce 19 września. Z ustaleń policji i prokuratury wynika, że Kamil G. najpierw dokonał w Wejherowie rozboju na swojej byłej partnerce, której ukradł 20 zł, a następnie pojechał do Rumii, gdzie mieszkała jego 80-letnia babcia.

Duszyński wyjaśnił, że podejrzany wypchnął swoją babcię z okna jej mieszkania usytuowanego na drugim piętrze w bloku. „W wyniku tego upadku kobieta doznała mnogich obrażeń głowy i klatki piersiowej oraz miednicy. Zmarła w szpitalu” – powiedział PAP prokurator.

Radio Gdańsk, które jako pierwsze poinformowało o tragedii, podało, że z domu starszej pani zginęło 150 zł i biżuteria. Nieoficjalnie, w źródłach zbliżonych do organów ścigania, PAP ustaliła, że złotą biżuterię pochodzącą z domu 80-latki, odnaleziono w jednym z pomorskich kantorów.

Kamil G. był wcześniej karany, m.in. za jazdę po pijanemu.

Źródło: PAP

REKLAMA