Mateusz Morawiecki odłożył na bok podatki i znalazł czas na odwiedzenie grobu przyjaciela. Poruszające słowa szefa rządu

Mateusz Morawiecki. Foto: PAP
Mateusz Morawiecki. Foto: PAP
REKLAMA

Kampania wyborcza rozkręciła się na dobre, tymczasem w natłoku obowiązków premier Mateusz Morawiecki znalazł czas, żeby odwiedzić grób przyjaciele z lat młodości. We wpisie na Facebooku padło kilka wzruszających słów. Trzeba przyznać, że nie przyzwyczaił nas do tego szef rządu, o którym głównie pisze się w kontekście podejmowania irracjonalnych i destrukcyjnych decyzji w zakresie ciemiężenia społeczeństwa kolejnymi podatkami. 

– Czasami nawet po bardzo wyczerpującym dniu kampanii trzeba odbyć jeszcze jedno ważne spotkanie – zaczął wpis Morawiecki. Zaznaczył, że zawsze kiedy jest w okolicach Trzebnicy stara się odwiedzić grób swojego przyjaciela Janusza.

REKLAMA

– To mój starszy kolega, którego poznałem w połowie lat 70-tych – pamiętam jak razem trzymaliśmy transparent z napisem: „wiara i niepodległość”🇵🇱 na trasie pielgrzymki Papieża Jana Pawła II w 1979 roku, a wiec jeszcze przed wybuchem wielkiej Solidarności. Za takie działania można było wtedy zostać pobitym przez nieznanych sprawców. Jako bardzo młody chłopak drukowałem z Januszem prasę podziemną. Sporo razem przeszliśmy – czytamy.

Dalej zaznaczył, że przyjaciel nie doczekał czasów Wolnej Polski, zmarł w latach 80′. Zaznaczył też, że to między innymi przyjaźń z Gorylem ukształtowała jego patriotyczną duszę.

– Swoją służbę publiczną traktuję także jako swoiste zobowiązanie wobec takich ludzi jak Janusz Goryl. Wobec wszystkich, którzy poświęcali swoją osobistą wygodę i bezpieczeństwo dla walki o niepodległą Polskę, ale jej nie doczekali – kontynuował.

Cóż, Morawiecki raczej przyzwyczaił nas do nieustannego pogrążania Polaków w podatkowym reżimie i wprowadzania kolejnych zabójczych dla kieszeni obywateli programów socjalnych. Tymczasem zaskoczył dobrym słowem o przyjacielu i patriotyzmie.

REKLAMA