
Wielka tragedia wydarzyła się w Korei Południowej. Lekarz aborcjonista pomylił osoby i przeprowadził zabieg zabicia nienarodzonego dziecka kobiecie, która tego nie chciała.
Wietnamka, która trafiła do kliniki ginekologicznej w Seulu, miała otrzymać zastrzyk z witaminami. W wyniku fatalnej pomyłki doszło jednak do usunięcia ciąży.
Policja oskarżyła lekarza i pielęgniarkę o zaniechanie obowiązków. Oboje przyznali się do zarzucanych czynów. Dochodzeniem zajmie się prokurator.
Według wstępnych ustaleń fatalna spirala błędów rozpoczęła się od pielęgniarki, która z góry założyła, że pacjentka przyszła na zabieg aborcji. Nie ustaliła tożsamości kobiety, tylko od razu poddała ją narkozie. Ginekolog zaś przystąpił do wykonania zabiegu.
Wietnamka była w szóstym tygodniu ciąży. Początkowo nie zorientowała się, co właściwie się stało. Do kliniki wróciła dzień później, gdy zaczęła mocno krwawić. Wtedy dowiedziała się o szokującej prawdzie.
Zgodnie z obowiązującym w Korei Południowej prawem aborcja w większości przypadków jest nielegalna. Wyjątki stanowią sytuacje, gdy ciąża powstała w wyniku gwałtu albo zagraża zdrowiu matki. Według szacunków w Korei Południowej przeprowadza się ok. 50 tys. zabiegów aborcji rocznie.
Źródło: dailymail.co.uk/NCzas.com