W 2004 roku wprowadzono we Francji zakaz noszenia chust islamskich przez uczennice w szkołach. Zakaz ma już 15 lat i wydawałoby się, że muzułmanie powinni się z takimi ograniczeniami manifestowania swojej wiary się już pogodzić. Jest przeciwnie.
Badanie przeprowadzona na grupie młodych (do 25 lat), pokazuje, że 74% z nich uważa, że uczennice powinny mieć możliwość noszenia chusty islamskiej w szkołach podstawowych i średnich. Informacje o sondażu podał tygodnik Le Point.
Tak duży odsetek młodych muzułmanów, którzy nie akceptują francuskiego modelu laicyzmu zwiastuje kłopoty w przyszłości, tym bardziej, że liczba wyznawców islamu stale rośnie.
Minister edukacji Jean-Michel Blanquer ogłosił niedawno, że jego do jego resortu wpłynęło tylko w ciągu trzech przedwakacyjnych miesięcy „900 raportów o zamachach na laickość szkoły” (wzrost o 19%). W 250 przypadkach interweniowały specjalne tzw. zespoły laickie wysyłane z kuratoriów oświaty.
Poza noszeniem islamskich chust chodziło o kwestionowanie przez uczniów niektórych tez nauczania, czy problemów z lekcjami WF, z których masowo zwalniały się muzułmanki. Już w szkołach podstawowych uczniowie nie chcą np. podawać rąk koleżankom.
Tymczasem liczba migrantów wyznających w większości islam ciągle rośnie. Deputowana centroprawicowej partii Republikanie Valerie Boyer przemawiając w parlamencie przewiduje w najbliższej „pięciolatce” wzrost ich liczebności o 2 miliony (milion zalegalizowanych pobytów i milion nielegalników).
Si l'on ne fait rien, il y aura en #France 2 millions d'immigrés supplémentaires d'ici la fin du quinquennat, soit 1 million de légaux et 1 million d'illégaux. #Commissiondeslois pic.twitter.com/ToIUCjvNYE
— Valérie Boyer (@valerieboyer13) September 25, 2019