Był wiceministrem w rządzie PiS-u, przeszedł do PO. Teraz zdradza sekrety byłych kolegów: „Wieczorem to strach powiedzieć co robią”

Głosowanie w Sejmie / PAP
Głosowanie w Sejmie / PAP
REKLAMA

Paweł Poncyliusz był politykiem PiS-u, wiceministrem w rządzie tej partii czy rzecznikiem sztabu wyborczego Jarosława Kaczyńskiego. Osiem lat temu postanowił usunąć się z polityki. Dzisiaj jednak wraca, ale w innych barwach. Przeszedł do obozu największego rywala i przywdział koszulkę, którą tak często niegdyś atakował, koszulkę PO. Teraz w rozmowie z dziennikarką „Faktu” Agnieszką Burzyńską otwarcie mówi co sądzi o swojej byłej partii i jej politykach. 

Były polityk PiS w wywiadzie dla „Faktu” opowiedział między innymi o tym jak funkcjonuje partia rządząca, której członkowie są w garści Kaczyńskiego.

REKLAMA

– Część z nich dla kariery schowała do kieszeni swoje poglądy i paletę barw. Oni rozpoznawali, że istnieją inne odcienie niż czerń i biel, ale dziś wiedzą, że jeśli będą za bardzo podkreślać swoje własne poglądy to nie mają przyszłości w Prawie i Sprawiedliwości bo za chwilę pójdzie donos na Nowogrodzką do prezesa PiS. A z drugiej strony będą też podejrzani przez wyborców, którzy są bardzo wyraziści i często jednowymiarowi. Z drugiej strony to, co mnie zaskakuje, to transformacja niektórych polityków, którzy potrafią wygadywać rzeczy, o które w życiu bym ich nie podejrzewał, a znam ich wiele lat. Jedyne wytłumaczenie, że robią to dla kariery – ocenił, zimno i bezlitośnie Poncyliusz, ale czy trochę nie zaatakował i samego siebie? Przejścia z PiS do PO i odwrotnie każdemu chyba kojarzą się z polityczną hipokryzją i karierowiczostwem.

– Nie mam wątpliwości, że w każdym regionie są ludzie, którzy czekają tylko na potknięcie swoich konkurentów. To widać przy tych aferach obyczajowych. Czy to w Bielsku Białej czy we Włocławku, gdzie najbardziej zainteresowani wykwitaniem afer obyczajowych polityków PiS byli koledzy z PiS. Bo wiedzą, że pozbyli się konkurenta, który nie będzie zabierał im głosów w okręgu – opowiadał o modelu funkcjonowania partii Kaczyńskiego, pytanie tylko czy wszystko oby nie wygląda podobnie w przypadku każdego innego ugrupowania?

Poncyliusz zaznaczył też moralną hipokryzję, niektórych swoich byłych kolegów. Dziennikarka zaznaczyła, że podobnie jak członkowie PiS-u mogą funkcjonować też politycy innych partii.

– To prawda. Tylko co innego, jak ma się usta pełne moralnych pouczeń, a samemu łamie się wszelkie standardy. Chyba że się umówimy, że polityka to zawody MMA i wtedy wszystkie chwyty są dozwolone i możliwe. Tu mamy do czynienia z partią która bardzo mocno opiera się na nauce Kościoła, na dekalogu i podkreśla to na każdym kroku. A z drugiej strony czyny niektórych polityków są dalekie od dekalogu i od tego, co mówią. Ja mam takie poczucie, że są tacy, którzy rano biegną do kościoła, a wieczorem to strach powiedzieć, co robią. Na Podkarpaciu to wychodzi w związku z agencją towarzyską prowadzoną przez dwóch Ukraińców. Wielu polityków się poci, żeby nagrania stamtąd nie ujrzały światła dziennego – twierdzi.

REKLAMA