Kurkuma z toksycznym ołowiem? Naukowcy ostrzegają przed popularną przyprawą z TEGO kraju

Kurkuma. Obrazek ilustracyjny. Źródło: pixabay
Kurkuma. Obrazek ilustracyjny. Źródło: pixabay
REKLAMA

Szokujące informacje z Bangladeszu. Niektórzy producenci kurkumy w tym kraju dodają do niej sztuczny barwnik, który zawiera ołów. Spożywanie takiej przyprawy może podnieść poziom groźnego metalu we krwi i prowadzić do różnych zaburzeń.

Naukowcy ze Stanford University n a łamach pisma „Environmental Research” donoszą o zagrożeniu związanym ze spożywaniem takiej kurkumy.

REKLAMA

To prawdopodobnie jej spożycie jest główną przyczyną podniesienia poziomu ołowiu u mieszkańców Bangladeszu. Dotyczy to np. aż 30 proc. mieszkających w tym kraju ciężarnych kobiet. Bangladesz to jeden z czołowych eksporterów kurkumy.

„Ludzie nieświadomie spożywają coś, co może spowodować poważne kłopoty ze zdrowiem. Wiemy, że podrabiana kurkuma jest źródłem ołowiu i musimy coś z tym zrobić” – alarmuje główna autorka publikacji, dr Jenna Forsyth.

Ołów jest silną neurotoksyną, groźną w każdych ilościach. Może powodować np. uszkodzenia mózgu i serca oraz zaburza rozwój mózgu u dzieci.

„W przeciwieństwie do innych metali, nie istnieje bezpieczna ilość spożywanego ołowiu. To totalna neurotoksyna. Nie możemy pocieszać się mówiąc, że gdyby zanieczyszczenie zostało zmniejszone do jakiegoś poziomu, byłoby to bezpieczne” – przestrzega jeden z autorów pracy, prof. Stephen Luby.

Już w latach 80-tych rozpoczął się proceder dodawania do kurkumy żółtego barwnika w postaci chromianu ołowiu.

Nie znaleziono bezpośrednich dowodów na zatruwanie kurkumy poza Bangladeszem. Naukowcy stwierdzili, że „obecny system okresowych badań bezpieczeństwa pozwala na wykrycie tylko niewielkiej części zatrutej kurkumy sprzedawanej na świecie”.

Warto zawsze sprawdzać kraj pochodzenia towaru.

Źródło: PAP

REKLAMA