
Jakiś czas temu Sylwia Spurek stwierdziła, że „krowy są gwałcone po to aby dawały mleko”. Gdy walcząca o prawa zwierząt „polityczka” wrzuciła na Instagrama zdjęcie z kawą, ktoś z komentujących wypomniał jej, że aby ona mogła wypić sobie filiżankę kawy, trzeba najpierw poddać wyzyskowi muły i konie.
Gwałty na krowach: #rape rack
– Krowa musi dawać mleko – powiedział Jaok z Pyta.pl
– Nie nie nie… dlaczego musi? – przerwała Sylwia Spurek. – Jeżeli jest krową mleczną i się jej nie wydoi to… – chciał wyjaśnić, na co Spurek wtrąciła, że „z mlekiem nie jest jak z moczem”. – Nie daje się bez przyczyny – dodała.
– Krowy są gwałcone, żeby zostać zapłodnione. Tzw. rape rack, proszę sobie sprawdzić w Internecie – powiedziała Spurek. – Krowy są gwałcone, by zostać zapłodnione, aby mogły urodzić i dawać mleko. Żadna krowa, podobnie jak żadna kobieta nie daje mleka po prostu – dodała.
– A co z krowami, które nie w wyniku gwałtu, tylko tak po prostu, z kolei rzeczy? – zapytał Jaok. Taka sytuacja nie mieściła się jednak w głowie Spurek, która z uśmiechem zapytała „jakiej kolei”.
Krowy gwałcą, konie wyzyskują…
Transgatunkowy feminizm w wykonaniu pani Spurek nie obejmuje najwidoczniej klaczy, które są wyzyskiwane po to, aby obrończyni molestowanego bydła mogła wypić filiżankę sojowej kawki.
– Nie wiem czy Pani wie ale z uwagi na specyfikę plantacji kawy, które często położenie są na trudno dostępnych zboczach wulkanicznych a także w trosce o rośliny kawę zbiera się ręcznie i najczęściej zwozi osłami, mułami, lub końmi. Także zgodnie z ideologią wegańską nie powinna pani pić kawy, gdyż jest ona obarczona cierpieniem zwierząt – napisał ktoś pod wstawionym przez Spurek na Instagrama zdjęciu z kawą.
Źródło: YouTube/Instagram