Wielki sukces ekoideologów w Warszawie. Zdechła połowa kóz, które miały zjadać nadwiślańskie rośliny, co miało pomagać nadrzecznym ptakom w budowaniu gniazd

Koza/fot. ilustracyjne/fot. Pixabay
Koza/fot. ilustracyjne/fot. Pixabay
REKLAMA

Miało być megaekologicznie, a wyszło jak zwykle. Kozy, które miały pożerać rośliny i tym samym pomagać nadrzecznym ptakom budować sobie gniazda, w połowie pozdychały. Wszystko na koszt warszawskich podatników.

Na wyspie niedaleko mostu Gdańskiego w Warszawie odkryto martwe kozy. To tragiczny koniec proekologicznego projektu stołecznego Zarządu Zieleni. Zwierzęta miały zjadać rośliny, a tym samym ułatwiać nadrzecznym ptakom budowanie gniazd. Jednak okazało się, że z powodu zaniedbań, połowa liczącego około sześćdziesięciu sztuk stada zdechła w ciągu kilku ostatnich miesięcy – podaje TVP 3.

REKLAMA

Ujawniliśmy kilkanaście martwych kóz. Czekamy teraz na technika kryminalistyki i straż pożarną, która pomoże nam się większą grupą na tę wyspę dostać. Czekamy też na właściciela tego stada – obcokrajowca, który poniekąd bierze pieniądze z miasta za ten projekt, ale powierzył tą opiekę bezdomnemu na czarno – powiedział Dawid Fabjański z Fundacji Animal Rescue Polska.

Z kolei Tamara Jastrzębska zwraca uwagę, że część ze znalezionych zwłok kóz są w stanie poważnego rozkładu. Część zwierząt zaś zdechła niedawno.

Z tego co rozmawialiśmy z osobą, która tu tego pilnuje, spora część zwierząt została zakopana, a część zwierząt została wrzucona do Wisły – zaznacza Jastrzębska.

Źródło: warszawa.tvp.pl

REKLAMA