Wojciech Cejrowski pochwalił Piekarnię Machela w Kłodzku. Jak przyznał, czuł się onieśmielony, gdyż jego pobyt urządzono „jakby to było rozdanie Oskarów”.
Piekarnia Machela w Kłodzku otrzymała nagrodę Diamenty miesięcznika „Forbes”. Cejrowski wyznał, że był tam 12 września „na premierze Chleba Kolonialnego, który wypiekają na moim życie”.
– Byłem onieśmielony, bo urządzili ten mój pobyt jakby to było wręczanie Oskarów. Wychodzę z samochodu, idę sobie boso chodnikiem, a tu przed piekarnią czerwony dywan, tłum ludzi i owacje. A do tego był zawodowy fotograf jak na Festiwalu w Cannes. Czułem się jakbym wchodził po nagrodę Grammy, a ja przecież jedynie wyprodukowałem zdrowe żyto, czyli wsad do chleba – całą resztę, większość roboty! – zrobiła Machela – napisał na Facebooku Wojciech Cejrowski.
Podkreślił, że piekarnia zwraca uwagę „na zdrowotność i ekologiczność wsadu”. – Poza chlebem robią wybitnie smaczne produkty kuchni polskiej (smalec, żur, konfitury) – podkreślił Cejrowski.
– Firma najwyższej klasy, z tradycjami i RODZINNA. Poznałem Ojca Założyciela – z daleka było widać że to ON. Starszy, przystojny, oko bystre, humor cięty, a ręka po ojcowsku twarda, gdy trzeba kogoś naprostować do lepszej roboty – zauważył podróżnik.
– Ojciec Założyciel ma teraz Syna Dziedzica. Syn nowoczesny, Ojciec konserwatywny i dopełniają się ślicznie. Rozwój tam widzę taki, jak był w Polsce w dwudziestoleciu międzywojennym, gdy wreszcie dało się otworzyć skrzydła. A Obsługa piekarni też taka jak trzeba – najważniejsze, że wszyscy uśmiechnięci, mili, Klient ich nie męczy, lecz jest mile widziany – ocenił Cejrowski.
A skoro o Kłodzku mowa, to należy przypomnieć, że w powiecie kłodzkim znajduje się opustoszała wieś Rogóżka. W 2016 roku teren wsi został zakupiony przez spółkę, w zarządzie której znajdował się Sebastian Kulczyk. Jeden z naszych dziennikarzy był niedawno na terenie wsi i opublikował zdjęcia tego, co na jej terenie znalazł.