Kozy z wyspy na Golędzinowie zdechły bo zatruły się brudną wodą z Wisły? Woda skażona przez Czajkę była jedynym źródłem, z którego czerpały

Koza/fot. ilustracyjne/fot. Pixabay
Koza/fot. ilustracyjne/fot. Pixabay
REKLAMA

Na wiślanej wyspie znaleziono w niedzielę 12 martwych kóz. Przebywały na wyspie w ramach ekologicznego projektu warszawskiego ratusza. Według Animal Rescue łącznie ze stada liczącego 60 kóz, 30 zostało żywych. Obecnie trwa śledztwo w sprawie masowego pomoru.

TVP INFO informuje, że w celu wyjaśnienia przyczyny masowego pomoru zwierząt najprawdopodobniej wykonana zostanie sekcja zwłok.

REKLAMA

Kozy były wynajęte przez ratusz od hodowcy z Dagestanu. Zwierzęta miały wyjadać rosnącą na wyspie trawę, by ułatwić gniazdowanie nadwiślańskim ptakom. Kóz pilnował bezdomny.

Podejrzewa się, że zwierzęta wyzdychały ze względu na złe warunki jakie zapewnił im imigrant sprawujący nad nimi pieczę.

Inna wersja zdarzeń jest taka, że do śmierci zwierząt mogło dojść przez kontakt z wiślaną wodą. W wakacje doszło do awarii w warszawskiej przepompowni ścieków Czajka, przez co do najdłuższej polskiej rzeki trafiało 3 tys. litrów nieczystości na sekundę. Jeszcze 20 września informowano, że w trzech miejscach Zatoki Gdańskiej na pięć, z których wzięto próbki, odnotowano przekroczenie poziomu bakterii coli i enterokoków.

Jeśli ta wersja okaże się prawdziwa, to wyjdzie na to, że „ekologiczny” projekt Rafała Trzaskowskiego zakończył się podwójną kompromitacją.

Źródło: TVP INFO/Nczas.com

REKLAMA