To może pogrążyć PiS! Pokonają się własną bronią? Kaczyński bierze się mocno do pracy

Jarosław Kaczyński/Fot. Aleksander Koźmiński/PAP
Jarosław Kaczyński/Fot. Aleksander Koźmiński/PAP
REKLAMA

PiS walczy o zdecydowaną większość, a nie o fakt zwycięstwa – to praktycznie pewne, na 2 tygodnie przed wyborami parlamentarnymi. Okazuje się jednak, że partia może nie osiągnąć dobrego wyniku z własnej winy. Sytuacja jest poważna na tyle, że mocno do pracy wziął się sam Jarosław Kaczyński.

Słabsza mobilizacja elektoratu PiS może być „efektem usypiającym” wynikającym z dobrych sondaży – ocenił zastępca rzecznika PiS Radosław Fogiel.

REKLAMA

To właśnie wspomniana niska frekwencja może okazać się największym problemem Prawa i Sprawiedliwości w nadchodzących wyborach. Wyborcy obserwując sondaże pokazywane m.in. w TVP Info czy też Wiadomościach mogą być przekonani, że ich głos nie jest ważny, bo PiS i tak zostanie zwycięzcą.

Niższa frekwencja wydatnie przełożyłaby się jednak na wynik, ponieważ nie od dziś wiadomo, że z takiej sytuacji korzystają mniejsze ugrupowania.

To jest też jeden z powodów, dla którego prezes Kaczyński przy okazji wystąpień publicznych za każdym razem przypomina, że to nie sondaże wygrywają wybory, tylko wyborcy przy urnach i jak bardzo ważne jest, aby 13 października pójść do wyborów i zagłosować na PiS – powiedział Fogiel.

Przypomnijmy, niedawno Rzeczpospolita opublikowała sondaż z którego wynika, że elektorat lewicy czuje się w 100 proc. zmobilizowany do udziału wyborach. W przypadku elektoratu Koalicji Obywatelskiej zdeterminowanych do oddania głosu czuje się 89 proc. badanych, w przypadku Konfederacji – 84 proc., a w przypadku PiS jest to zaledwie 64 proc.

Źródło: PAP / NCzas.com

REKLAMA