
Zbigniew Stonoga uważa, że te wybory „coś zmienią”. Podkreśla, że bardzo ważne jest, by ludzie młodzi oraz ci, którzy zostali zmuszeni do emigracji, poszli na wybory.
– Czy według pana po tych wyborach zmieni się coś? Czy nie zmieni? – zapytał dziennikarz.
– Dobrze pytanie. Wiele osób zapłaciłoby duże pieniądze, żeby uzyskać na nie odpowiedź – odpowiedział Zbigniew Stonoga.
– Myślę, że się zmieni. Ludzie podejdą z większą odpowiedzialnością do kwestii samej frekwencji. Pozostawienie Polski w tych rękach, w których dziś się ona znajduje, działa na niekorzyść państwa i społeczeństwa – ocenił Stonoga.
– Polityka nienawiści nie zbudowała jeszcze żadnego państwa. Myślę, że i Polski nie zbuduje – zaznaczył znany biznesmen.
Zwrócił też uwagę na młodych i emigrantów. – Ważne, żeby ludzie młodzi – szczególnie ci, którzy są na emigracji – żeby oni czuli na sobie tę odpowiedzialność i tłumnie na te wybory poszli. To jest bardzo ważna rzecz – podkreślił.
– Jeżeli nie chcecie siedzieć nielegalnie w więzieniach rok, dwa, trzy, cztery, jeśli nie chcecie, by wasi rodzice nie byli rano zabierani z domu przez Zbigniewa Ziobro, który realizuje różne dziwne przedsięwzięcia stricte polityczne, to pójdźcie do wyborów – zaapelował.
Stonoga został także zapytany o to, jak powinno się zmobilizować młodzież do pójścia na wybory. – Zabrać iphone’y, zabrać tablety i w domu kochać młodzież. To jest gigantyczna odpowiedzialność rodziców. Pokazać najpierw 12- i 15-letniemu dziecku, jak bardzo są międzyludzkie więzi – odpowiedział Zbigniew Stonoga.