ZNP na czele z Broniarzem grożą kolejnymi protestami. Połowa nauczycieli chce „strajku włoskiego”

Sławomir Broniarz. Foto: PAP
Sławomir Broniarz. Foto: PAP
REKLAMA

Zaraz po wyborach ZNP znowu chce mieszać w szkołach. Przewodniczący tego związku Sławomir Broniarz mówi, że po wyborach pojawi wniosek ZNP ws. inicjatywy obywatelskiej, bo chcą, aby pensja zasadnicza nauczyciela dyplomowanego była równa przeciętnemu wynagrodzeniu w kraju.

Z ZNP donoszą też, że 50% nauczycieli opowiedziało się za „strajkiem włoskim”, a od 15 października rozpocznie się akcja protestacyjna polegająca na wykonywaniu tylko tych czynności, które są opisane w przepisach prawa oświatowego.

REKLAMA

Od czasów PRL w ZNP nie zmieniło się wiele. Jeszcze przed wojną istniały tam silne tendencje lewicowe (Wanda Wasilewska), a w 1936 roku w swoim piśmie „Płomyk” zachwalali życie i system Związku Sowieckiego. Zamknięcie pisma prowadzącego komunistyczną agitację też doprowadziło do.. strajku w 1937 roku.

W PRL byli filarem systemu i jakoś nie strajkowali, a ciągoty lewackie pozostały i w III RP, gdzie najbliżej było im zawsze do SLD.

Jeśli jednak są tak przywiązani do PRL, to powinni pamiętać i i „Do-Ro”, czyli dobrej robocie, za którą może się należeć wyższa płaca. Tymczasem z rocznika na rocznik szkoły opuszcza coraz gorzej wyedukowana młodzież.

Nie ma się zresztą czemu dziwić, skoro ich pedagodzy zapatrzeni są tylko na kasę i utrzymywanie „przywilejów” pracowniczych. W szkołach prywatnych „średnie” płace nie są niczym zaskakującym z tym, że tam trzeba po prostu pracować.

Źródło: PAP

REKLAMA