Dziwne losy kamienicy prezesa NIK, w której mieścił się dom schadzek. „Dziewczyny w miniówkach, interwencje policji i krzyki na ulicy”

Marian Banaś / Fot. PAP
Marian Banaś / Fot. PAP
REKLAMA

Marian Banaś wyjaśniał, że otrzymał kamienicę, w której mieścił się hotel „na godziny” w podarunku od żołnierza AK, Henryka S.

„Pancerny Marian” miał poznać go 30 lat temu, zaprzyjaźnił się z nim i żołnierz „przekazał mu swoją starą kamienicę rodzinną”.

REKLAMA

Kamienica położona jest w krakowskiej dzielnicy Podgórze. Jak informował „Superwizjer”, mieścił się w niej niewielki pensjonat oferujący gościom pokoje na godziny, powiązany z krakowskim światem przestępczym. Według dziennikarzy, dom schadzek wyróżniał się czerwonym szyldem z napisem „Rezydencja”, 21 września wieczorem, po emisji reportażu, szyld zaklejono czarną folią. Kilka dni wcześniej, tuż po zapowiedzi wyemitowania materiału dziennikarskiego, z internetu znikła oferta wynajmu pokoi na godziny.

Zawiłą historię kamienicy, należącej do skompromitowanego prezesa NIK, Mariana Banasia, opisuje Fakt. Przed tym, jak powstał w niej „dom uciech”, zamieszkiwała ją matka i rodzeństwo Henryka S. Kamienicą zarządzało wówczas Przedsiębiorstwo Gospodarki Mieszkaniowej, a następnie zarząd Zarząd Budynków Komunalnych. Gdy na początku lat 90. likwidowano PGM, zaginęły związane z nią dokumenty. Kamienica wpisania została do „czarnej księgi nieruchomości”, czyli wykazu utraconych lub nieprzejętych przez miasto Kraków budynków.

Matka Henryka S. rozpoczęła starania o przejęcie kamienicy i w 1993 roku jej siostra złożyła wniosek do urzędu o wydanie nieruchomości. Ze powodu braku dokumentów spadkowych, nieruchomość nie została jednak wydana.

Potem kamienicę usiłował przejąć Henryk S., także bez powodzenia z tego samego powodu. Dopiero po skompletowaniu dokumentacji Zarząd Budynków Komunalnych przekazał mu kamienicę z dniem 1 grudnia 2000 roku. Jak donosi „Fakt”, „Henryk S. natychmiast pozbył się kamienicy”.

Z zapisów w księdze wieczystej wynika, że w kwietniu 2001 roku Henryk S. podpisał umowę o dożywocie z Banasiem, przekazując mu kamienicę wartą ok. 3 mln zł w zamian za opiekę, pielęgnowanie oraz zorganizowanie pogrzebu.

Jak podają nowiny24.pl, mężczyzna, któremu szef NIK wynajął kamienicę, miał w niej prowadzić hotel na godziny. Dochodziły z niego „odgłosy orgii”, zaś sąsiedzi opisują takie zdarzenia, jak: „dziewczyny w miniówkach, interwencje policji i krzyki na ulicy”.

„Cyrk na kółkach, aby nie wyrazić się niegrzecznie, używając słowa na literę „b”, kończącego się na „del” – to opinia użytkownika o pseudonimie „S.”, którą można znaleźć w na forum w Internecie.

Źródło: fakt.pl

 

REKLAMA