
Atak wydaje się nie mieć związków z terroryzmem. Uzbrojony w noż mężczyzna zaatakował pięciu funkcjonariuszy w komendzie policji w Paryżu w czwartek 3 października o godzinie 13. Atak miał miejsce w siedzibie Dyrekcji Wywiadu Prefektury Policji.
Napastnikiem okazać się miał urzędnik tejże Dyrekcji, który najwyraźniej wpadł w szał. Zamachowiec był bardzo skuteczny, bo czterech policjantów, w tym kobieta, ponieśli śmierć. Agresor został zastrzelony.
Prefektura policji pozostaje niezwykle ostrożna co do hipotezy o zamachu terrorystycznym. Według źródła policyjnego mogą to być jakieś wewnętrzne porachunki, a sprawca działał sam.
Na miejsce przybył minister spraw wewnętrznych Castaner, który odwołał swoją podróż do Turcji. Zamknięto jednak stację metra „Cité”, która znajduje się obok prefektury, a teren wokół został ogrodzony. Na miejscu pojawiło się także kilkanaście wozów strażackich.
W pobliskim sądzie, który lezy pod drugiej stronie ulicy ogłoszono komunikat: „Ważna wiadomość: doszło do ataku w komendzie policji. Sytuacja jest pod kontrolą. Sektor Cité pozostaje pod obserwacją ”. Na miejsce przybył także premier Philippe, co pokazuje jednak, że sprawa jest poważna.
Z ostatniej chwili: do prefektury paryskiej na wyspę Cité przybył też prezydent Emmanuel Macron. Ostatnie informacje mówię o możliwym konflikcie służbowym sprawcy z przełożonymi. Napastnik ma lat 45, pochodzi z Martyniki. Pracował w policji od 20 lat.
Przypomnijmy, że wczoraj na ulice wyszło 22 tysiące policjantów manifestujących przeciw fatalnym warunkom ich pracy. W tym roku padł też rekord liczby samobójstw wśród policjantów francuskich.
Źródło: AFP/ Le Figaro