Rządy kilku krajów zapowiedziały, że chcą rozpylać w atmosferze chemikalia, które mają pomóc ograniczyć zmiany klimatyczne. W ten sposób wydaje im się, że zapanują nad pogodą.
Te plany urzeczywistniają jedną z największych teorii spiskowych związanych z globalnym ociepleniem, tzw. chemtrails, czyli smugi chemiczne. Jak widać nie jest już tylko wymysł, a rzeczywistość.
Uniwersytet Harvarda chce przeprowadzić długoletni eksperyment geoinżynieryjny. Ma on polegać na blokowaniu ilości promieniowania słonecznego docierającego do powierzchni Ziemi, co ma spowodować ochłodzenie naszą planetę i powstrzymać postęp globalnego ocieplenia.
Harvard chce się wzorować na emisji wulkanów, których gazy i pył zasłaniały promienie słoneczne. Będzie ciemniej na ziemi i będziemy jeszcze bardziej podtruwani. Coraz więcej będzie ludzi cierpiących na depresje pogodową. Nie wiadomo, jak to się odbije na rolnictwie, na roślinach, na warzywach, wiele z nich wymaga dobrego nasłonecznienia.
Rząd USA planuje wysłanie 100 samolotów, które odbędą od 4 tysięcy do 60 tysięcy lotów w ciągu roku po całej planecie, rozsiewając w atmosferze aerozole na wysokości 18 km. Całe przedsięwzięcie ma potrwać wiele lat i zaowocować poważnym ograniczeniem zmian klimatycznych.
Podobną akcje ogłosiły już rządy krajów Azji Wschodniej: Chin, Tajlandii, Korei Południowej i Japonii.
Wiele jednak uczelni i instytutów naukowych protestuje przeciwko tym planom m.in Uniwersytet Kalifornijski w Berkeley, którego naukowcy opublikowali wyniki badań w magazynie „Nature”, twierdząc, że to nie pomoże. Ich badania na podstawie skutków wybuchów wulkanów oraz badania inżynierów z Instytutu Meteorologii Maxa Plancka wskazały, że ten plan przyczyni się do ograniczenia wegetacji roślin i zmniejszenia plonów.
Źródło: GeekWeek.pl