
Polsat News przygotował dla swoich widzów pięć debat przedwyborczych. W poniedziałek odbyła się pierwsza z nich. Do studia zaproszeni byli reprezentanci pięciu komitetów wyborczych. Gospodarzem programu była Agnieszka Gozdyra, a Konfederację reprezentował Konrad Berkowicz, który zaprezentował się zdecydowanie najlepiej.
Biorąc pod uwagę występy wszystkich kandydatów, Konrad Berkowicz wypadł bardzo dobrze. Kandydat Konfederacji zaprezentował konserwatywne spojrzenie na kwestie światopoglądowe, które zawierało w sobie również tolerancję dla osób o innych poglądach. Należy także podkreślić, że Berkowicz pokazał typowo wolnościowy pogląd, czyli był przeciwny ingerowaniu przez państwo w sprawy prywatne obywateli.
Nieźle wypadł również Jarosław Sellin, który skutecznie się bronił przed zarzutami ze strony kontrkandydatów. Z kolei Borys Budka niemal cały czas mówił banały, którymi trudno przekonać niezdecydowanych wyborców. Gdy idzie o Dariusza Klimczaka, to był on niewidoczny na tle pozostałych rozmówców. Natomiast Paulina Piechna-Więckiewicz – jak ma to zwykle miejsce w przypadku kandydatów lewicy – mówiła poglądy niekoniecznie zgodne ze zdrowym rozsądkiem.
Ogólnie, debata stała na dość wysokim merytorycznie poziomie. Kandydaci byli przygotowani do rozmowy, co widać było w trakcie audycji.
Tematem pierwszej debaty był światopogląd. W studiu zjawili się: Jarosław Sellin (PiS), Dariusz Klimczak (PSL-Koalicja Polska), Borys Budka (Koalicja Obywatelska), Paulina Piechna-Więckiewicz (Lewica) oraz Konrad Berkowicz (Konfederacja).
Poniżej prezentujemy ważniejsze wypowiedzi Konrada Berkowicza:
Przede wszystkim bardzo dziękuję telewizji Polsat, że zaprasza kandydatów Konfederacji na te debaty, okazuje się, że Polsat bardziej realizuje misję publiczną niż telewizja publiczna, która poza debatą główną, schowaną nie zaprosiła kandydatów Konfederacji ani razu.
Jak mówię, że państwo próbuje przejąć nad nami władzę duchową, to zwracam uwagę, że do tego wykorzystywani są również homoseksualiści, bo większość homoseksualistów nie należy do LGBT.
Przede wszystkim zwracam uwagę, że nie istnieje coś takiego jak państwo neutralne światopoglądowo, to jest taki zabobon XX-wiecznej lewicy, w który lewica dalej wierzy.
Bardzo bym chciał, żeby politycy właściwie nie dotykali miłości, to nie jest rzecz, by dotykać ją polityką, biurokracją, miłość to jest rzecz, która potrzebuje świętego spokoju, a nie biurokracji.
To jest postulat absurdalny, bo związki partnerskie są legalne w Polsce pomiędzy dowolnymi płciami nikt tego nie zakazuje.
Tutaj przedstawiciel PiS powiedział, że nie można zmuszać ludzi do opłacania z podatków rzeczy, z którymi się nie zgadzają, a przez czas rządu PiS-u w podatkach płacimy na wiele wydarzeń kulturalnych, które np. promują ideologię lewicową.
My przede wszystkim jesteśmy za tym, żeby to nie państwo decydowało o tym na co są kierowane nasze pieniądze, dlatego trzeba te pieniądze zostawić w kieszeniach obywateli, tak żeby to obywatele decydowali za co płacą.
PiS znów w tej kwestii jest niewiarygodne, gdyby sprzeciwiało się temu, co się dzieje, to by wprowadziło jasną ustawę, prawo do sprzeciwu rodzica do takich rzeczy, które proponuje pan Trzaskowski.
Nie zgadzamy się z ideologią LGBT czy gender, która twierdzi np., że płeć to jest kwestia wyboru swobodnego, a nie rzecz biologiczna i nie zgadzamy się by to narzucać naszym dzieciom, a temu służą te pomysły edukacji seksualnej i to widać w programach tych lekcji.
Likwidacja możliwości dokonywania aborcji eugenicznej to jest to jest postulat środowisk prolife, które zostały brutalnie oszukane przez PiS, miały obiecane realizacje swoich postulatów, a ich projekty zostały zamrożone. PiS jest niewiarygodny niestety.
My wierzymy, że prawa mają nie tylko kobiety w ciąży, ale również kobiety z wewnątrz, kobiety znajdujące się w łonie matki. Nasz komitet jest konsekwentnie za ochroną życia, również ludzi najmłodszych. Jesteśmy za ochroną życia od poczęcia.