Wałęsa nie odpuszcza! Pisze do premiera i sugeruje, że to Kornel Morawiecki był agentem Kiszczaka

Lech Wałęsa. Foto: PAP
Lech Wałęsa. Foto: PAP
REKLAMA

Nie milkną echa występu Lecha Wałęsy na konwencji wyborczej Koalicji Obywatelskiej. Były prezydent stwierdził, że śp. Kornel Morawiecki był zdrajcą Solidarności. Teraz zasugerował, że również agentem Czesława Kiszczaka.

Środek stanu wojennego, atakują nas z każdej strony. A on sobie, kozak, Solidarność Walczącą zakłada! Co to jest proszę państwa? To jest zdrada! Zdrajca – mówił Wałęsa na konwencji KO.

REKLAMA

Po tej wypowiedzi na Wałęsę spłynęła lawina krytyki. Do sprawy odniósł się również premier Mateusz Morawiecki.

Ja mam swoje określone zdanie na temat pana Lecha Wałęsy od wielu lat i ogromnie ubolewam, że na początku lat 90. nie przyznał się do tego, że był tajnym współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa. Bo myślę, że jako naród, ja na pewno, wybaczyłbym, wszyscy byśmy jemu wybaczyli i historia Polski mogłaby się dużo lepiej potoczyć – odpowiedział premier na antenie telewizji „wPolsce.pl”.

Wałęsa nie odpuszcza i odpowiada na słowa premiera. Jego kolejne stwierdzenia budzą jednak co najwyżej uśmiech politowania. – Panie premierze Morawiecki, Pan mnie obraził – napisał, odnosząc się do słów o współpracy z SB.

Następnie były prezydent sugeruje, że to Kornel Morawiecki był agentem Czesława Kiszczaka. – W pismach Pańskiego Ojca z tamtego czasu solidarności walczącej publikowano materiały, te które dopiero teraz po latach ogłoszono jako znaleziska teczki Kiszczaka. Więc Kiszczak w wcześniej podrzucał Morawieckiemu czy Morawiecki współpracował z Kiszczakiem. Może chce Pan więcej dowodów – napisał dość nieskładnie Wałęsa.

REKLAMA