Festiwal hipokryzji. Wałęsa rozwścieczył Schetynę! „To, co powiedział jest nie do zaakceptowania”

Grzegorz Schetyna. / foto: PAP
Grzegorz Schetyna. / foto: PAP
REKLAMA

To, co powiedział Lech Wałęsa o Kornelu Morawieckim jest nie do zaakceptowania – powiedział we wtorek w Gnieźnie szef PO Grzegorz Schetyna. Jak podkreślił, sam należał do Solidarności Walczącej i nawet Wałęsa nie ma prawa tak mówić o tych, którzy walczyli z komuną i wywalczyli wolną Polskę. Co ciekawe ostre słowa szefa PO zbiegły się z deklaracją Wałęsy, w której zdecydował się jednak poprzeć PSL, a nie KO. 

Były prezydent Lech Wałęsa podczas niedzielnej konwencji Koalicji Obywatelskiej powiedział m.in., że wybaczył szefowi Solidarności Walczącej, zmarłemu w miniony poniedziałek Kornelowi Morawieckiemu, bo „po chrześcijańsku należy to zrobić”. „A co oni z niego robią? – bohatera. A on w środku – stan wojenny, atakują nas ze wszystkich stron, a on kozak zakłada Solidarność Walczącą. Co to było? Zdrada proszę panów. Zdrajca. Taka jest prawda” – powiedział Wałęsa.

REKLAMA

Schetyna pytany o tę wypowiedź we wtorek w Gnieźnie podkreślił, że słowa b. prezydenta są „nie do zaakceptowania”. „Byłem w Solidarności Walczącej, działałem w konspiracji, znałem Kornela Morawieckiego przez lata. Nikt nie ma prawa mówić takich rzeczy o tych wszystkich, którzy tworzyli konspirację niepodległościową, którzy walczyli z komuną i wywalczyli wolną Polskę. Nawet Lech Wałęsa” – powiedział lider PO.

Pytany, czy będą ewentualne straty w wyborczym wyścigu – wywołane wypowiedzią Wałęsy i sprawą taśm Sławomira Neumanna, Schetyna powiedział, że „żadnych strat nie ma”.

„My nie mamy żadnych strat. Bardzo konsekwentnie prowadzimy kampanię wyborczą, po to, żeby te wybory wygrać. Nie patrzę na to w żaden sposób jako na straty, bo kampania ma swoje tempo, swoją barwę i swoje życie. Wszystko się rozstrzygnie przy urnach wyborczych” – podkreślił lider Platformy.

A jednak są. We wtorek Lech Wałęsa za pośrednictwem Facebooka podał, że w nadchodzących wyborach parlamentarnych jego poparciem może cieszyć się ugrupowanie Władysława Kosiniaka-Kamysza, a nie Grzegorza Schetyny. Wiele więc wskazuje na to, że mocna krytyka skandalicznych słów byłego prezydenta o jaką pokusił się w końcu lider PO, może być ściśle powiązania ze zmianą frontu Wałęsy. W poniedziałek mówił, że „nie zgadza się ze słowami” Wałęsy o Morawieckim, a we wtorek, że „te słowa nie są do zaakceptowania” – co w języku dyplomacji ma dużo mocniejszy przekaz.

Warto przypomnieć, że Schetyna kiedy jeszcze ufał, że ma poparcie eks-prezydenta, mimo jego ohydnej wypowiedzi obdarował go gromkimi brawami podczas niedzielnej konwencji. Cały ten splot wydarzeń to idealny dowód na to jak działa polityczna hipokryzja.

TVP Info opublikowała w piątek 4 października nagranie rozmowy lidera pomorskiej PO Sławomira Neumanna z lokalnymi działaczami partii z Tczewa, która odbyła się pod koniec 2017 r. w Gdańsku. Polityk w wulgarny sposób wypowiada się w niej na temat sytuacji w tym mieście; rozmowa dotyczy też ewentualnych zarzutów prokuratorskich dla związanych z PO prezydentów miast. Lider pomorskiej PO deklaruje, że stanie murem za wszystkimi, którzy mają problem z prawem, warunkiem jest jednak członkostwo w Platformie.

Neumann w piątek przeprosił za swoje słowa. W niedzielę wieczorem TVP Info opublikowała kolejne taśmy z nagranymi rozmowami Neumanna. Jeszcze przed ich publikacją Neumann poinformował w niedzielę, że składa rezygnację z przewodniczenia klubowi parlamentarnemu PO-KO. Polityk jest „jedynką” listy Koalicji Obywatelskiej w wyborach do Sejmu w okręgu gdańskim nr 25.

Źródło: PAP, nczas.com

REKLAMA