Todd Phillips to reżyser, który zanim stworzył kolejną interpretację „Jokera”, zajmował się głównie kinem komediowym. Teraz uważa, że jest ono zabijane przez poprawność polityczną.
„Kac Vegas”, „Ostra Jazda”, Old School: Niezaliczona”, to kontrowersyjne ale także hitowe tytuły, które reżyserował Todd Philips. Gdy wychodziły, to nikt się raczej nie spodziewał, że niepokorny ale też oskarżany o brak ambicji, reżyser stworzy takie arcydzieło – jak już określa się jego nowy twór – jak „Joker”.
Czemu Phillips porzucił komedię? Jak się okazuje nie dlatego, że miał chęć zrobić coś poważniejszego, tylko z powodu panującej w Hollywood politycznej poprawności, która go ograniczała, i na której nie pozostawia teraz suchej nitki.
– Spróbuj być zabawny z tą kulturą bycia „woke” i hiper poprawnością polityczną. Są już nawet artykuły o tym, że komedie nie potrafią nas bawić i nie działają. Ja wam powiem, dlaczego już nie działają – wszyscy śmieszni ludzie twierdzą: „Jeb*ć to, nie chce was zrobić czegoś, za co wszyscy się na mnie obrażą”. Naprawdę trudno jest się kłócić z 30 milionami ludzi na Twitterze. Po prostu nie da się tego zrobić. I wtedy stwierdzasz, że to niewarte zachodu – mówi reżyser.
– Wszystkie moje komedie – i chyba komedie generalnie – są niegrzeczne i mają lekceważyć. Więc pomyślałem sobie – jak zrobić coś niegrzecznego i szokującego, co nie jest komedią? O wiem, zróbmy coś z uniwersum komiksowego i kompletnie to rozpier*olmy. Tak powstał ten film – dodał.
Film osiągnął zamierzony efekt. Lewica skowyczy od samej premiery przypisując „Jokerowi” promowanie nienawiści etc. Nie przeszkadza to jednak dziełu w zdobywaniu kolejnych nagród na prestiżowych festiwalach.
Źródło” antyradio.pl