„Rzeczpospolita”: Od Konfederacji zależy, kto będzie rządził

REKLAMA

Wszystko wskazuje na to, że balansująca na granicy progu wyborczego Konfederacja zadecyduje o kształcie rządu po wyborach – pisze Artur Bartkiewicz w „Rzeczpospolitej”. Zauważa, że jeśli Konfederacja nie przekroczy progu wyborczego, najpewniej powstanie samodzielny rząd PiS. Jeśli nie, będzie mogła zadecydować, czy wchodzi w koalicję z PiS czy z resztą opozycji. Ostatni sondaż rządowego CBOS daje Konfederacji 6 proc. poparcie.

Jeśli Konfederacja – na co wskazuje ostatni sondaż IBRiS dla „Rzeczpospolitej” – nie wejdzie do Sejmu, ale zdobędzie stosunkowo duży odsetek głosów, które „zmarnują się” w wyniku nieprzekroczenia przez sojusz Janusza Korwin-Mikkego z Grzegorzem Braunem i narodowcami progu wyborczego, wówczas zadziała – choć na mniejszą skalę niż w 2015 roku – metoda d’Hondta i PiS, jako partia z najlepszym wynikiem zostanie największym beneficjentem podziału mandatów, które do Konfederacji nie trafią – czytamy.

REKLAMA

Bartkiewicz zaznacza też, że przy poparciu na poziomie ponad 40 proc. pozwoli PiS na większość bezwzględną „albo partia ta będzie na tyle bliski tej większości, że tych dwóch czy trzech brakujących posłów jakoś z innych partii wyłuska”.

Znacznie ciekawiej będzie wyglądać sytuacja, gdy ekipa Korwin-Mikkego, Brauna i Roberta Winnickiego przeskoczy próg wyborczy – na co wskazuje m.in. ostatni sondaż Kantar dla TVN i TVN24. Wówczas – jeśli PiS nie uzyska naprawdę wysokiego poparcia (ok. 45 proc.), przy jednoczesnym wejściu do Sejmu PSL-u z Kukizem – partia Jarosława Kaczyńskiego wygra, ale większości bezwzględnej nie utrzyma – podaje „Rzeczpospolita”.

Z jednej strony mamy PiS, zdeterminowany, by kontynuować rządy dobrej zmiany. Z drugiej strony będziemy mieć Koalicję Obywatelską, PSL i Lewica zdeterminowane, by dobra zmiana już się skończyła. A w środku znajdzie się Konfederacja – i pytanie jak w takiej sytuacji się zachowa – zaznacza.

Wskazano na trzy możliwości. Pierwsza to „ideowa czystość” wobec „okrągłostołowej zmowy” i pat w Sejmie. Wtedy najpewniej zawiązałby się romans między PiS a PSL.

Druga opcja to „wyłuskanie narodowców”, którym – według Bartkiewicza – jest bliżej do PiS niż pozostałym w Konfederacji. Ewentualnie w grę wchodziłaby też koalicja z Konfederacją. Jest to jednak mało prawdopodobne, gdyż PiS chce prowadzić politykę rozdawniczą, czego wolnorynkowcy i gospodarczy liberałowie nie poprą.

Trzecia możliwość to ta zaproponowana i wycofana przez Sławomira Neumanna z PO, czyli sojusz Konfederacji z partiami opozycyjnymi, by stworzyć rząd bez PiS. Przypominamy, że Robert Winnicki odrzucił stanowczo tę propozycję.

W najnowszym sondażu CBOS Konfederacja uzyskała 6 proc. poparcie.

Źródła: rp.pl/nczas.com

REKLAMA